Różne oblicza Takeshiego Kitano...

Japońskie filmy, filmy o KKW itd.

Moderator: Sillhre

Różne oblicza Takeshiego Kitano...

Postautor: Sillhre » 19 września 2005, 22:02 - pn

Wspaniały reżyser, który dał się poznać z wielu RÓŻNYCH stron. Nie widziałam może zbyt wielu jego filmów, ale to, co miałam okazję poznać uważam za kino ciekawe i warte poznania.
Kolejność przypadkowa, nie bawię się w chronologię, tylko tak jak mi się nawinie... :D
"Brother" - według mnie całkiem śmieszny (ok, umówmy się, że smieszny to on jest momentami) film gangsterski, o yakuzie konkretnie. Jest to rowniez film krwawy i brutalny, mocny w tej swojej całej ekspresji i naprawdę dosadny. Z przepiękną ścieżką dźwiękową.
"Lalki" - śliczny, plastyczny, nastrojowy. Nie można oczu oderwać. Fantastyczne zdjęcia. Zdjęcia natomiast godne muzyki.
"Sonatine" , "Hana-bi" - obowiązkowe pozycje.
Jedyny film z tych co widzialam do tej pory, którego jakoś nie czuję to "Zatoichi". Stepowanie - nie, nie bardzo...
Heh, ale oczy na powiekach: to już bardzo :)
Chyba po prostu musze obejrzec raz jeszcze ten film na spokojnie.
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj


Postautor: HebinoMetaru » 19 września 2005, 22:47 - pn

Akurat nie widziałem nic z tego, co Ty widziałaś :wink: ...opr.ocz Zatoichi'ego.

Z reżyserowanych przez niego widziałem widziałem:

-Kikujiro
-A Scene at the Sea

Faktycznie jest człowiekiem bardzo wartościowym, jego filmy mają po kilka płaszczyzn i poruszają ważne i ciekawe zagadnienia w połączeniu dawką takiego specyficznego dla niego humoru.

To jak wspólny jest tylko "Zatoichi" to o czym my teraz będziemy pisać? :wink:
Awatar użytkownika
HebinoMetaru
 
Posty: 543
Rejestracja: 03 października 2004, 11:06 - ndz
Lokalizacja: Słupsk

Postautor: Sillhre » 20 września 2005, 09:39 - wt

Nie tylko, heh, wymienilam rzeczy Kitano , które bardzo , bardzo lubię {poza Zatoichim, ktorego muszę jeszcze kiedys pomaglować} - Kikujiro... cóz ten film jakos nie rzucił mną z impetem spowodowanym zachwytem - o ziemię, choc akurat A Scene at the Sea i fakt, ze o tym nie wspomnialam to potężny błąd z mojej strony. Mea culpa. Proszę wyznaczyć karę.
W A Scene at the Sea - widać wrażliwosć, taką delikatność, kruchość; muzyka boska, o ile się nie mylę to Kitano swe filmy okrasza muzyką Hisaishiego (przynajmniej do sporej ilosci filmow Kitano Joe Hisaishi skomponował muzykę, święci pańscy i to jaką muzykę, muzykę godną bogów). Szkoda , ze nie ma w tym filmie Kitano, bo ja jakoś lubię patrzeć na tę jego spokojną, sympatyczną, charakterystyczną i charakterną twarz. Film jest taki wolny, nieiwele dialogow - a mimo wszystko nie jest to nudny czy kiepski film. Bynajmniej. :)
Hebino, o Zatoichim nie mogę... :-D Muszę się przemoc.

Podobała Ci się muzyka do filmow Kitano? Czy za mało dynamiczna jak na gust szanownego Pana ;-) ?
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: HebinoMetaru » 20 września 2005, 13:52 - wt

Sillhre pisze:Nie tylko, heh, wymienilam rzeczy Kitano , które bardzo , bardzo lubię {poza Zatoichim, ktorego muszę jeszcze kiedys pomaglować} - Kikujiro... cóz ten film jakos nie rzucił mną z impetem spowodowanym zachwytem - o ziemię


Bo ja tka sobie myślę, że akurat Kikujiro jest świetnym filmem, tylko że może tak jakoś popada w zapomnienie między innymi wspaniałymi tytułami

Sillhre pisze:W A Scene at the Sea - widać wrażliwosć, taką delikatność, kruchość; muzyka boska, o ile się nie mylę to Kitano swe filmy okrasza muzyką Hisaishiego (przynajmniej do sporej ilosci filmow Kitano Joe Hisaishi skomponował muzykę, święci pańscy i to jaką muzykę, muzykę godną bogów).


Tak, film jest bardzo spokojny i właśnie dlatego dla kroci jest okropnie nudny. Ale ja myślę, że takie jest kino japońskie, pokazuje sytuacje z życia normalnych ludzi, a nie posuzkiwaczy przygód albo superbohaterów (taka sentencja oklepana, ale cóż, no tak jest i tyle......chyba że ktoś się nie zgadza?).


Sillhre pisze:Hebino, o Zatoichim nie mogę... :-D Muszę się przemoc.


To o Zatoichim wtedy może w temacie osobnym dlatego filmu. Trzeba by ten temat przeniesć do nowego działu.

Sillhre pisze:Podobała Ci się muzyka do filmow Kitano? Czy za mało dynamiczna jak na gust szanownego Pana ;-) ?


Nie, muzyka jest bardzo dobra. Tzn. jest taka eteryczna i po prostu jak zwykle na wysokim poziomie. To jest tak, że jeśli się na dłużej zatrzymamy przy takim soundtracku z jednego filmu to może nas bardzo silnie wciągnąć i stajemy się jego "die-hard" fanami. Ja myślę, że trochę z tym trzeba potem uważać żeby nie dostać na klapek na oczy i nie zapatrzeć się za długo na jedno dzieło (chyba, że akurat to komuś odpowiada, przecież nie będę kazał nikomu słuchać czego innego, ale to już zależy od prywatnych chęci rozwoju :wink: ).
Awatar użytkownika
HebinoMetaru
 
Posty: 543
Rejestracja: 03 października 2004, 11:06 - ndz
Lokalizacja: Słupsk

Postautor: Sillhre » 20 września 2005, 22:15 - wt

Bo ja tka sobie myślę, że akurat Kikujiro jest świetnym filmem, tylko że może tak jakoś popada w zapomnienie między innymi wspaniałymi tytułami

Wiesz, ja w ogole nie znam KIEPSKIEGO filmu Kitano. Subiektywne zdanie, ale za to szczere. Tylko są te, które wolę mniej i te, które wolę o niebo bardziej. Tak jest z wieloma rzeczami, to normalne :) Takeshi Kitano to chyba w ogole moj ukochany i aktor, i reżyser japoński.

takie jest kino japońskie, pokazuje sytuacje z życia normalnych ludzi, a nie posuzkiwaczy przygód albo superbohaterów
I prawda to, i nieprawda. Bo taki Aragami to przecież nie są historie typowe z życia przeciętnych zjadaczy chleba. A z drugiej strony można znaleźć filmy, które spełniają tę regułę. Ale tak jest z każdą kinematografią czy może sztuką filmową danego kraju. Polskie kino to i filmy Wajdy, ale i "Przygody Wesołego Diabła", "Pan Kleks" czy filmy o szarym życiu w PRL-u. :)
Wracając do Takeshiego Kitano: ->
Mam 2 soundracki: do "Hana-bi" i "Meets Kitano films" ( drugi album to wybrane utwory z: Kikujiro, Brata, A scene at the sea, Sonatine itp.).
Ja jestem ogromną fanką wszystkiego, co wyjdzie spod rąk (z głowy, chyba nawet z duszy :) ) Hisaishiego (wszystko jedno, czy to ma być muzyka do filmów Miyazakiego czy Kitano), w moich oczach ten facet jest po prostu wyjątkowy, utalentowany i tworzy SZTUKĘ a nie papkowate dzwięki.
Geniusz muzyki.
Nie mam klapek ;) , lubię też innych tworców hmmm soundracków. :)
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: HebinoMetaru » 23 września 2005, 20:56 - pt

Sillhre pisze:Wracając do Takeshiego Kitano: ->
Mam 2 soundracki: do "Hana-bi" i "Meets Kitano films" ( drugi album to wybrane utwory z: Kikujiro, Brata, A scene at the sea, Sonatine itp.).
Ja jestem ogromną fanką wszystkiego, co wyjdzie spod rąk (z głowy, chyba nawet z duszy :) ) Hisaishiego (wszystko jedno, czy to ma być muzyka do filmów Miyazakiego czy Kitano), w moich oczach ten facet jest po prostu wyjątkowy, utalentowany i tworzy SZTUKĘ a nie papkowate dzwięki.
Geniusz muzyki.


Rozumiem Cię, bo sam tak mam jeśli o chodzi o Loudness (którego chyba nikt nie ściągnął z tych linków co dałem) i samego gitarzystę tego zespołu, Akirę Takasaki, widocznego (cześciowo) na avatarze :wink:

A powiedz mi, kto według Ciebie tworzy "papkowate dźwięki"?

Swoją drogą ciekawa ta kompilacja "Meets Kitano Films".
Awatar użytkownika
HebinoMetaru
 
Posty: 543
Rejestracja: 03 października 2004, 11:06 - ndz
Lokalizacja: Słupsk

Postautor: Sillhre » 24 września 2005, 12:19 - sob

Ciekawa ta kompilacja a i owszem, własnie sobie wrzuciłam na winampa :P i się rozkoszuję dźwiękami. Papkowate dźwięki? bo ja wiem, nie miałam może na myśli konkretnego twórcy muzyki filmowej. Mogę powiedzieć, jakie soundracki nie są dla mnie papkowate: Zimmera z Helikoptera w ogniu (zwlaszcza Gortoz a ran), Kilara do Draculi, Pianisty, hmmm cenię sobie Yoko Kanno, Hisaishiego :) :D , Ryuichiego Sakamoto (Wichrowe wzgórza! ta muzyka...) , Kenji Kawai, Preisnera za muzę do filmow Kieślowskiego. Długo by wymieniać wszystkich muzyków, kompozytorów...
Mam fioła na punkcie muzyki filmowej i jest ona dla mnie strasznie ważnym składnikiem filmu, zwracam na to uwagę zawsze, zawsze, zawsze.
A muzyka z Gwiezdnych wojen? Muzyka z LOTR-a? Muzyka do niektorych horrorów - gdy klimatyczna? Czy ilustrująca chińskie filmy wuxia? Braveheart? Film Jarmusha? Mogłabym ględzić i ględzić, bo ja naprawdę lubię soundracki.

Papkowata jest muzyka do seriali polskich (Złotopolscy), flaki mi się przewracają za przeproszeniem jak to słyszę, do super-ostrych-modnych-cool-filmow w stylu jestem-super-maczo etc. :)
Ale to tylko moje zdanie.
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj


Wróć do Kinematografia japońska

cron