Czego szukamy w kinie azjatyckim?

Japońskie filmy, filmy o KKW itd.

Moderator: Sillhre

Postautor: Sillhre » 21 listopada 2005, 11:27 - pn

Wiecie co - tak na okrągło to nie mogłabym oglądać filmów azjatyckich - ale tylko z tego powodu, że urozmaicenie jest podstawą :-)
Ale co jakiś czas ogarnia mnie haha prawie szał, po prostu OGROOOMNA chęć obejrzenia czegoś orientalnego, z ichnią muzyką i pięknym japońskim (tudzież pięknym chińskim) w tle :)
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj


Postautor: Nakato » 21 listopada 2005, 15:13 - pn

Oczywiście, że nie można zamykać się tylko w czterech ścianach kina azjatyckiego. Ja nigdy tego nie robiłem, tylko kino azjatyckie kłade na całkowicie inną półkę.

Poza tym ja oglądam to kino jako taką odskocznię, ale i od tego też trzeba ją zrobić :) .

Ale jak mam do wyboru gdy chcę coś oglądnąć, to zawsze mam dylemat czy kino azjatyckie czy też jakieś inne (najczęściej jest to jednak to pierwsze :D ).
If people were more sneezed, world would be more nicely.
Awatar użytkownika
Nakato
 
Posty: 30
Rejestracja: 31 października 2005, 00:23 - pn
Lokalizacja: Legnica

Postautor: Sillhre » 21 listopada 2005, 15:49 - pn

No własnie - odskocznia :)
Na obejrzenie czekają grzecznie 3 filmy Kurosawy: Madadayo, Drunken angel i Tron we krwi. Pierwsze dwa - po raz pierwszy będę oglądać, drugi po raz drugi ;) Ale ponieważ poki co odczuwam przesyt, więc robię sobie przerwę od kina w ogóle (ksiązki i inne przyjemnostki - choc te przyjemnostki to akurat niekoniecznie, bo mam x prac do szkoły do napisania i nie wiem już "w co włożyc ręce"... :/) , ew. wgapiam się w kino europejskie... nadrabiam braki w klasyce :)
Nie chcę mieć klapek na oczach, zresztą to mi nie grozi, bo lubię porównywać i zestawiać najróżniejsze filmy ze sobą.
Mówię: NIE monotonii!! :D:)
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: Nakato » 21 listopada 2005, 20:01 - pn

Ja też mam kupe pracy do szkoły i nie mam zbyt wiele czasu na filmy :( .
Ale jak już się zabieram to za coś godnego uwagi (nie chce aby moje sumienie robiło mi wyżuty, że marnuje czas :) hehe). Na mnie też czeka Tron we krwi (może by go tak dzisiaj wciągnąć? hmm), albo zostawię go sobie na weekend :) .
Wczoraj oglądałem Yojimbo i nie można zaliczyć te prawie dwie godziny do straconych :D (już to chyba pisałem w jkimś poście).
A co do monotonii to: PRECZ!!! :D :D :D
If people were more sneezed, world would be more nicely.
Awatar użytkownika
Nakato
 
Posty: 30
Rejestracja: 31 października 2005, 00:23 - pn
Lokalizacja: Legnica

Postautor: HebinoMetaru » 22 listopada 2005, 10:53 - wt

Sillhre pisze: Drunken angel


Uuuu....to lubię :wink: Myślę, że na tym filmie na pewno się nie zawiedziesz. Mnie osobiście bardzo się podobał i szczególnie polecam. W ogóle myślę, że zawiera też ciekawe treści kulturalne, przybliża Japonię lat 50', a przynajmniej mentalność jakiejś konkretnej grupy społecznej.
Awatar użytkownika
HebinoMetaru
 
Posty: 543
Rejestracja: 03 października 2004, 11:06 - ndz
Lokalizacja: Słupsk

Postautor: Sillhre » 23 listopada 2005, 12:51 - śr

Uwielbiam Toshiro Mifune :) , Kurosawę oczywiście też. Te dwa nazwiska + np. program o gotowaniu na gazie stałby się ucztą estetyczną :)
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: qadesh » 24 stycznia 2006, 18:15 - wt

bo toshiro mifune jest mą pierwszą miłością zaraz po kmicicu - a takich uczuć się nie zapomina :D

wracając do pokazywania uczuć - film HANA-BI pobija wszystko co do tej pory widziałam. malo słów, piekna muzyka, melancholia i (zaskoczenie) aktor ,który grał zatoichiego :P - jest świetny.

NAKATO - mam pytanie - jakie są te trzy części trylogii zemsty?? old boy, pani zemsta i??? a wspominałeś cos wczesniej, więc jako do skarbnicy wiedzy sie zwracam :P

a ostatnio obejrzałam "rudobrodego" po raz pierwszy i .... o matko i córko - zachwyt totalny, jak wtedy, gdy ame agaru pierwszy raz zobaczylam... kurosawa ma to COś - jego filmy, co najlepsze, wcale nie musiałyby się dziać w japońskich realiach (to że tak jest uważam za uśmiech losu)

a toshiro - wiadoimo - gdy tylko zobaczy sie to charakterystyczne drapanie po brodzie i poprawianie kimona.... banan sam na twarz wypływa.
To nie ty wybierasz kumite. To mroczne kumite wybiera ciebie.
kontakt dla uczniów: www.mroczne-kumite.mylog.pl
Awatar użytkownika
qadesh
 
Posty: 171
Rejestracja: 22 października 2004, 14:22 - pt
Lokalizacja: kraków

Poprzednia

Wróć do Kinematografia japońska

cron