Sinto w japońskim kinie

Japońskie filmy, filmy o KKW itd.

Moderator: Sillhre

Sinto w japońskim kinie

Postautor: Sillhre » 04 grudnia 2005, 15:29 - ndz

Sinto to rdzennie japońska religia. Bez rozpisywania się na jej temat - to droga bogów; wiara w kami (sin), czyli duchy, bóstwa , które nas otaczają. Mogą być w wodzie, kamieniu, mogą zasiedlać niebo, ląd, zwykły przedmiot. Duch zmarłego staje się kami. To taki osobliwy politeizm.
Plus przekonanie , że ziemia japońska to ziemia wybrana przez bogów i przez nich stworzona, chroniona i doglądana. Japończyka stworzyły kami. On modli się do kami, bo to jego bogowie i stwórcy.
Absurdem jest, żebym ja modliła się do kami. To nie moje bóstwa, nic dla nich nie znaczę...
O sinto można pisać i pisać... Nawiasem mówiąc piszę tekst do naszego serwisu na ten temat, ale nie chodzi mi o ględzenie teraz na temat sinto a o rozmowę na temat przejawów sinto w japońskich filmach.

Myslę, że Mononoke hime (kodama, zwierzęcy bogowie, Duch Puszczy) to jakiś odprysk tej religii, wiary, jak uważacie?
Spirited away...
http://oook.info/anth230/sentochihiro.html
Ha! http://avalon.unomaha.edu/jrf/Vol8No2/boydShinto.htm
Anime Asagiri no miko. Oh!My goddesss.
Oczywiscie w wielu filmach (zarówno anime i tych fabularnych) są ukazane chramy sinto czy kapłanki, obrzędy. Ale w których? Mam mętlik...

Z drugiej strony kult cesarza (często spotykany w filmach) też ma korzenie w sinto (wiara w to, że cesarz to potomek Amaterasu Jasniejącej Bogini Słońca :) )
Temat-rzeka... I może dobrze, bo jest o czym rozmawiać, co poznawać i o czym czytać :D:)
Zapraszam do dyskusji ew. własnych przemyslen czy propozycji tytułów.
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj


Postautor: shirokaze » 05 grudnia 2005, 04:22 - pn

Tak mi się w oczy rzuciło... Oh my Goddess... hmm... czy to elementy shinto? Być może ale nie tylko... na początek imiona głównych bohaterek Belldandy, Urd i Skuld - jak nic Skandynawia ;) Co więcej Boski System Informayczny - dokładniej nazwy nie pamiętam, ale także został zaczerpnięty z mitologii wikingów. Żeby było zabawniej - Belldandy do "szefa" mówi per O-Kami Sama czyli używa tego samego określenia jakim Japończycy nazywają naszego chrześcijańskiego Boga... Koń na którym podróżuje Urd w, bodaj 20 tomie mangi - ośmionogi pupilek Odyna :D - zrestą występuje także (z właścicelem zresztą na grzbiecie) w Final Fantay VII i VIII.
Dopełniając poplątania - nasi bohaterowie mieszkają w buddyjskiej świątyni "odziedziczonej" po mnichu zen...

Japończycy kochają eklektyzm religijny, a jakie cuda im z tego wychodza momentami... to głowa mała :D :D
shirokaze
Straż Przyboczna
 
Posty: 809
Rejestracja: 03 października 2004, 11:44 - ndz
Lokalizacja: Forgotten Capital

Postautor: Sillhre » 05 grudnia 2005, 11:45 - pn

Nie doprecyzowalam o co mi chodzi z OMG - nie chodzi mi o bohaterow czy mitologie, czy zasady sinto itp. a o architekturę :) W sumie to nie ma o czym mowic i wspominac...
W ktoryms odcinku para glownych bohaterów (Belldandy i ten koles - nie pamiętam imienia) spotykają się nieopodal chramu sinto :D
W sumie moglam o tym nie pisac, bo posialam zamęt ;)
W wielu anime są i torii, i kamienne latarnie wotywne, i sintoistyczne sanktuaria, i kaplanki, i obrzedowosc sinto itp.
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: Kelly » 05 grudnia 2005, 15:31 - pn

Hahahaha, nawet jedna z bohaterek "Czarodziejki z Księżyca" jest taka kapłanką.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Sillhre » 05 grudnia 2005, 15:59 - pn

W "Zwierciadle bogini" Lucjana Wolanowskiego, które właśnie czytam autor napisał , że tak naprawdę życie Japończyka jest nierozerwalnie związane, wręcz przesiąknięte sinto, że ono jest niemal wszechobecne: szacunek do ziemi, natury, cesarza itp.

Miko w Czarodziajkach - a to dobre ;)
No a filmy fabularne?
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: Kelly » 07 grudnia 2005, 03:40 - śr

Cóż, najłatwiej o shinto ludowe np. w Rashomon, gdzie część filmu to opowieść zabitego samuraja poprzez szamankę. Zresztą nawet końcówka Zatichi stanowi pomieszanie nowoczesnosci z ludowymi uroczystosciami ku czci natury. Zresztą słowo matsuri, które znajdziesz w nazwach wielu festiwali oznacza tak naprawde oddawanie czci bóstwom shinto. Notabene, nie wiem czy uwzgledniasz w swoim opracowaniu Kamikaze oraz pozycje cesarza potwierdzona także przez poprzednią Konstytucję.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Sillhre » 07 grudnia 2005, 10:34 - śr

Sinto generalnie mi się kojarzy z pewną ludowością, pierwotnoscią.
Pojęcie matsuri (festiwalu) jest mi nieobce, heh, uwzględniam to w tekscie, jak również kult cesarza i wątki dot. cesarza.

Teksty o sinto beda chyba dwa - bo tak naprawdę jeden miał byc taki bardziej informacyjny, drugi to przejawy sinto w literaturze, filmie, sztuce itp.
Ale na razie slęczę nad jednym.
Dzięki za wszelkie pomocne uwagi. :)
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: qadesh » 24 stycznia 2006, 18:00 - wt

a na przykład w "yojimbo" jest taka scena gdy kuwataba sobie idzie przez rozstaje i mija posążek jizo... :P

a w filmie "sword of doom" głowny bohater zostaje opętany przez duchy pomordowanych... czy to shinto czy buddyzm.... ? czy jeszcze co....

a w filmie "sny" jest przedstawione piekło z takimi smiesznymi demonami rogatymi w różny sposób i sceny z wiosennego obrzędu podziwiania kwitnących wiśni - ha! i jeszcze ślub lisów! a można by do tego doliczyć jeszcze ten sen, gdy ludzie zmieniaja sie w delfiny i ten, w którym yuki-onna (wysiliłam moją znajomość jap :mrgreen: ) próbuje doprowadzić do śmierci alpinistę....

hm. nawet się tego zebrało.
To nie ty wybierasz kumite. To mroczne kumite wybiera ciebie.
kontakt dla uczniów: www.mroczne-kumite.mylog.pl
Awatar użytkownika
qadesh
 
Posty: 171
Rejestracja: 22 października 2004, 14:22 - pt
Lokalizacja: kraków


Wróć do Kinematografia japońska

cron