amerykanie/hollywood nigdy nie zrobią dobrego filmu na temat kultury japonii
No wczoraj rozmawiałam na ten temat z przyjaciółmi. Myślę podobnie jak MF
W sumie o Polakach, polskiej kulturze, papieżu, naszej historii kręcą filmy inne nacje, tudzież piszą (vide: filmy o papieżu czy książka o powstaniu warszawskim Normana D.) - czyli można. Da się. No... ale tu ta rozbiezność może nie jest tak drastyczna i duża, bo w sumie to zbliżony krąg kulturowy.
Wiecie o co mi chodzi?
W przypadku Azji sprawa ma się inaczej rzeczywiście. Kosmos po prostu
Zgadzam się w sumie z Megane FECHI.
A` propos spaprania - czy mowisz o Ostatnim Samuraju? Filmie typowo hollywoodzkim (aczkolwiek przyjemnym dla oka )? (Sorki Guma, jeszcze nie obejrzałam, nie mogę się zabrać do tego po prostu, wybacz).
Co do tego filmu to jak obejrze to wtedy będę wiedział czy dali plame czy jednak postarali się i zrobili dobry film
A ja tak czy siak obejrzę. Tobie też radzę, po prostu: żeby mieć odniesienie.
Hm a w związku z przewidywalnym w amerykanskich filmach zakonczeniem...
No jest coś w tym. Inna sprawa, że to wada najczęściej kiepskich, tandetnych produkcji. Bo trudno wszystko wrzucać do jednego worka.
Woody'ego Allena będą bronić póki żyję Plus parę innych filmów, reżyserów