wspomnienia gejszy

Japońskie filmy, filmy o KKW itd.

Moderator: Sillhre

wspomnienia gejszy

Postautor: bobon » 11 lutego 2006, 11:37 - sob

niedawno został wydany film "wspomnienia gejszy" podobno barzo fajny film ale jedno mnie zdziwiło, okazało się że władze chińskie niedopuściły do wejścia tego filmu na ekrany kin, dlaczego? otóż władze chin powiedziały że gejsze są częścią kultury japońskiej i dlatego chińczyką nie wolno tego filmu oglądać w kinie, ale piraci zacierają ręce na karzdym kroku film można kupić za dolara :P
FIGO FAGO BABCIA NAGO TEGES MAJONES I WAZELINA.... I WOGOLELE LOL xD
Awatar użytkownika
bobon
 
Posty: 297
Rejestracja: 11 lutego 2006, 11:10 - sob
Lokalizacja: warszawa


Postautor: G_U_M_A » 12 lutego 2006, 01:42 - ndz

wiesz z tego co ja zaobserwowalem w kontaktach z Chinczykami to u nich na samo slowo Japonia/Japonskie/Japonczyk to im sie wlosy na glowie jeza. Wiec wydaje mi sie, ze nawet bez zakazu film ten nie spotkal by sie z wiekszym zainteresowaniem. A fakt ze wiekszosc aktorow grajacych tam to chinczycy wydaje mi sie klopotliwy dla obu stron. Bo w Japonii ludzie burza sie ze zatrudnili chinczykow zamiast japonczykow. No a dla chinczykow jest to jakby zdrada ze aktorzy chinscy graja w japonskim filmie.

Oczywiscie opinie te sa ogolnikowe i nie twierdze ze kazdy chinczyk tak mysli.
To live is to suffer, but to survive is to find meaning in this suffer
Awatar użytkownika
G_U_M_A
 
Posty: 145
Rejestracja: 17 września 2005, 18:40 - sob
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: Dave » 18 lutego 2006, 23:24 - sob

Wszyscy się o wszytko kłucą a film ten zdobył sporo nominacji do Oscara ale ile z tego dostanie się okaże. Dla zwykłego europejczyka narodowośc obsady nie ma większego znaczenia ale na wschodzie to są tematy do sporów.
Dave
 
Posty: 30
Rejestracja: 05 lutego 2006, 15:32 - ndz

Postautor: bobon » 23 lutego 2006, 22:23 - czw

dla chińczyka wiadomość że w obsadzie są japończycy to już prawie dyskwalifikuje ten film. ja bardzo lubie i chińskie filmy i japońskie ale japońskie są lepiej zrobione, ciekawsze no i wogule fajniejsze, ale pujde na ten film i tak i tak :P :x :wink: :!: :D
FIGO FAGO BABCIA NAGO TEGES MAJONES I WAZELINA.... I WOGOLELE LOL xD
Awatar użytkownika
bobon
 
Posty: 297
Rejestracja: 11 lutego 2006, 11:10 - sob
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Megane FECHI » 24 lutego 2006, 01:02 - pt

Wiadomo... powody historyczne...

W gruncie rzeczy nie jest to ani film japoński, ani chiński... Nie widziałam jeszcze, i chętnie zobaczę, mimo że zajeżdża hollywoodem, pewnie za bardzo...
Obrazek
Awatar użytkownika
Megane FECHI
 
Posty: 71
Rejestracja: 31 grudnia 2005, 14:39 - sob
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Kelly » 07 kwietnia 2006, 08:49 - pt

Oglądałem, pięknie nakręcone nic. Kompletnie.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Samurai » 07 kwietnia 2006, 10:49 - pt

@Kelly tak to juz jest jak za film sie biora osoby ktore nic nie wiedza na temat tego co robia :/
Obrazek
Awatar użytkownika
Samurai
 
Posty: 89
Rejestracja: 29 maja 2005, 18:15 - ndz
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Relict » 07 kwietnia 2006, 14:16 - pt

Samurai
@Kelly tak to juz jest jak za film sie biora osoby ktore nic nie wiedza na temat tego co robia :/

Warto przypomniec, ze film zostal nakrecony na podstawie KSIAZKI, ktora istniala wczesniej, tak wiec scenariusz nie jest oryginalny.
Uwazam, ze film jest zrobiony bardzo dobrze. Produkcja amerykanska (solidna), obsada chinska (sentyment, chociaz juz wielu z tych aktorow gralo w amerykanskich filmach) no i umiejscowienie akcji w Japonii lat 30tych i 40tych. Scenografia, kostiumy, charakteryzacja - wszystko na najwyzszym poziomie (Oscar za scenografie i charakteryzacje o ile dobrze pamietam).
Niektorzy moga mowic, ze nie ma zadnej akcji, ale wrecz przeciwnie! Chociaz nie ma tam wyczynow w stylu Chucka Norrisa, to jednak akcja jest wartka i bez przerwy cos sie dzieje.
Inni moga powiedziec, ze skopali zakonczenie, ale wg mnie zakonczenie jest tutaj jak najbardziej pasujace. To nie jest film w stylu "Listy Schindlera", czy "Czarownice z Salem" gdzie widz wychodzi ze smutkiem i poczuciem niesprawiedliwosci losu. To jest wlasnie mocno pokrzepiajacy obraz, pomimo wielu niedogodnosci otoczenia i przeszkod, jakie trzeba przebrnac. Film o dazeniu do celu, o posiadaniu marzen i osiaganiu ich. O zbierznych interesach, rywalizacji, talencie, pieknosci, namiastce kultury, a to wszystko podszyte marzeniami dzieciecego umyslu.
Jesli o mnie chodzi, to dawno tak dobrego filmu nie widzialem.
Pozdrawiam.
Człowiek - nic prostszego, nic bardziej skomplikowanego.
Awatar użytkownika
Relict
 
Posty: 22
Rejestracja: 16 lutego 2006, 23:14 - czw
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Kelly » 11 kwietnia 2006, 15:12 - wt

Każdy ma prawo do swojej opinii. Kwestia kostiumów i scenografii świetna, dlatego jest to piękne. Natomiast według mnie, jest to piękne nic, chociaż np. mojej Małżonce się podobało. Na mnie wrażenie zrobiły wyąłcznie sceny, gdzie własnie malowniczość grała rolę, czyli np. występ głównej bogaterki na wybiegu etc. Tyle, ze nie wybrałem się na ten film wyłącznie dla takich występów.
Teraz co do akcji, wprawdzie kompletnie nie rozumiem, dlaczego Przedmówca wspomniał o Norrisie, poza może tym, ze chciał jakoś zdyskredytować wypowiedź osób mających odmienne zdanie sugerując, ze tacy to tylko za dobre filmy uważają kopaninę. Jakiegokolwiek innego sensu tutaj nie widzę. Nie mniej, jeżeli czytam, ze akcja jest wartka mogę to odebrać wyłącznie jako dobry dowcip, gdyż ten film nie uderza akcją, tylko malowniczością. Akcja jest specjalnie tak prowadzona wolno, zeby widz mógł podziwiać piekne kostiumy, scenografię etc. Dodajmy do tej wolnej akcji szereg rzerywników, w których narratorka jeszcze wolniej czyta tekst, to otrzymujemy film niesłychanie kontemplacyjny.
Jeżeli natomiast czytam opinie typu:
"To jest wlasnie mocno pokrzepiajacy obraz, pomimo wielu niedogodnosci otoczenia i przeszkod, jakie trzeba przebrnac. Film o dazeniu do celu, o posiadaniu marzen i osiaganiu ich. O zbierznych interesach, rywalizacji, talencie, pieknosci, namiastce kultury, a to wszystko podszyte marzeniami dzieciecego umyslu.

Powiem tyle, takie cos mozna powiedzieć także o serialu "Niewolnica Isaura", czy wielu sitcomach. Nie chodzi bowiem o tematykę, tylko o kwestię prowadzenia. Tymczasem według mnie ksiązka Goldena posiadała głębię i pokazywała rozwój głównej bohaterki. Film musi operować innymi środkami niż książka, no więc mamy pytanie: czy poznaliśmy charakter chociażby głównej bohaterki? Może jakieś szczegółowsze wątki? Także nie. naet kwestie niechęci pomiędzy gejszami oraz kwestia uczucia głównej bohaterki strasznie się ślizgają, przedstawione są zaś po prostu nijako. Wszystko tonie w galeri pięknych krajobrazów, budynków strojów etc. przypominając nie film, ale zlepek wyrywkowych często scen. Gdyby wywalono trochę takich pięknych, lecz mało istotnych dla całości scen, albo nawet mniej ładnych, lecz także długich typu ucieczka poprzez dachy, wkąłdajac tam jakieś ceny pokazujące interakcje bohaterów filmu, opisujące ich, wyszłoby "Wyznaniom gejszy" tylko na dobre. Tymczasem mamy śliczne coś skrywające brak pomysłu na scenariusz.[/url]
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: bobon » 11 kwietnia 2006, 19:09 - wt

ja nie rozumiem, jak za japoński film o gejszach może się brać amerykanin i do tego w głównej roli dać chinke :?: :!: no po prostu straszne
FIGO FAGO BABCIA NAGO TEGES MAJONES I WAZELINA.... I WOGOLELE LOL xD
Awatar użytkownika
bobon
 
Posty: 297
Rejestracja: 11 lutego 2006, 11:10 - sob
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Relict » 11 kwietnia 2006, 21:05 - wt

Kelly, krytyka jak się patrzy:P
Jeżeli natomiast czytam opinie typu:
Cytat:
"To jest wlasnie mocno pokrzepiajacy obraz, pomimo wielu niedogodnosci otoczenia i przeszkod, jakie trzeba przebrnac. Film o dazeniu do celu, o posiadaniu marzen i osiaganiu ich. O zbierznych interesach, rywalizacji, talencie, pieknosci, namiastce kultury, a to wszystko podszyte marzeniami dzieciecego umyslu.

Powiem tyle, takie cos mozna powiedzieć także o serialu "Niewolnica Isaura", czy wielu sitcomach. Nie chodzi bowiem o tematykę, tylko o kwestię prowadzenia.[/b]

To troszkę czepialskie spostrzerzenie. Starałem się napisać to w taki sposób, żeby było wiadomo, iż te elementy da się wyraźnie odczuć (czyli sposób ich ukazania był conajmniej właściwy i osiągnął zamierzony skutek) i nie są tylko pustym obrazem, ale mają właśnie tę pokrzepiającą moc. Takie było moje odebranie omawianego filmu (i nie tylko moje).
Co do Norrisa, to owszem miałem na myśli ludzi widzących japońskie filmy tylko z perspektywy wschodnich sztuk walki.
Wartką akcję podtrzymuję, gdyż nie ma w tym filmie czasu na nudę, a wielowątkowość wpływa na urozmaicenie i przyspieszenie akcji.
Oczywiście nasze opinie wciąż będą odmienne, gdyż zaistniała różnica poglądów na temat "Wyznań gejszy" i możnaby się tak przekonywać bez końca.
Mnie się podobało i nie żałuję, że poszedłem. Tym samym polecam innym.
ja nie rozumiem, jak za japoński film o gejszach może się brać amerykanin i do tego w głównej roli dać chinke no po prostu straszne

To nie jest japoński film, tylko amerykański (produkcji USA). Nazwisko Arthur Golden też nie jest raczej japońskie. A co do głównej aktorki - ja nie narzekałem:P
Pozdrawiam.
Człowiek - nic prostszego, nic bardziej skomplikowanego.
Awatar użytkownika
Relict
 
Posty: 22
Rejestracja: 16 lutego 2006, 23:14 - czw
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Anubis » 13 kwietnia 2006, 00:36 - czw

Ja cały czas się zastanawiam czy warto oglądać ten film, gdyby to on był produkcji japońskiej to bym już dawno obejrzał a tak jak tym się zajęli amerykanie to na samą myśl mi się odechciewa. Dobrze że jest internet bo bez niego to by mi zostało czytać książki a tak ściągam sobie filmy azjatyckie.
Iwanu ga Hana
Awatar użytkownika
Anubis
 
Posty: 41
Rejestracja: 02 kwietnia 2006, 16:27 - ndz
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Postautor: Sillhre » 13 kwietnia 2006, 20:10 - czw

Filmu nie widziałam, czytałam recenzje (podobne do opinii Kelly'ego, że to piękne nic, ponadto, że pominięto istotny wątek siostry Sayuri: CZY TO PRAWDA?????). W sumie tego się spodziewam, ale na film chcę iść. Musze mieć wlasną opinię, nie mogę gadać o czyms czego nie widziałam.

Hm z tym Norrisem to tak podejrzewałam , ze to miał Relict na myśli...

Ja cały czas się zastanawiam czy warto oglądać ten film, gdyby to on był produkcji japońskiej to bym już dawno obejrzał a tak jak tym się zajęli amerykanie to na samą myśl mi się odechciewa. Dobrze że jest internet bo bez niego to by mi zostało czytać książki a tak ściągam sobie filmy azjatyckie.

Bez obrazy Anubis, ale czy uwazasz, że tylko japońskie filmy są warte uwagi? Czy po prostu interesują Cię tylko japońskie filmy - a inne nie albo średnio? Czy myslisz, że filmu o japońskiej kulturze nie może zrobić osoba z innego kręgu kulturowego i dlatego masz w nosie ten film? Czy chodzi konkretnie o Amerykanów i przemysl hollywoodzki?

Mam ogromny sentyment do kina azjatyckiego, bo mówiąc skrotowo: Azja to moja pasja, ale ponieważ kocham w ogole kino i film to nie wyobrażam sobie tego, że sama sobie z premedytacją robie kuku i zakładam klapki na oczęta.
Pozdrawiam,
Sill
"Nie sztuka szanować swego mistrza, kiedy jest on miły i łagodny, ale wtedy, kiedy jest twardy i bezlitosny."
"Stado dzikich kaczek podrywa się nie dlatego, że jedna zakwakała, lecz dlatego, że się poderwała."
Awatar użytkownika
Sillhre
 
Posty: 460
Rejestracja: 16 października 2004, 19:54 - sob
Lokalizacja: Szanghaj

Postautor: Megane FECHI » 14 kwietnia 2006, 01:18 - pt

Bez obrazy Anubis, ale czy uwazasz, że tylko japońskie filmy są warte uwagi? Czy po prostu interesują Cię tylko japońskie filmy - a inne nie albo średnio? Czy myslisz, że filmu o japońskiej kulturze nie może zrobić osoba z innego kręgu kulturowego i dlatego masz w nosie ten film? Czy chodzi konkretnie o Amerykanów i przemysl hollywoodzki?

Mnie się wydaje, że właśnie tak jak napisałaś... Powiem szczerze, że jestem też wielką miłośniczką wszelkiego kina, a z tym filmem akurat miałam podobne wątpliwości jak Anubis.
Sama sobie chyba odpowiedziałaś, o co mu [zapewne] chodziło, czyli w jednem zdaniu imho: amerykanie/hollywood nigdy nie zrobią dobrego filmu na temat kultury japonii, więc jeśli ktoś chciałby obejrzeć ten film pod tym kątem to "wyznania gejszy" nie są najlepszą pozycją. Mozna obejrzeć dla przyjemności oglądania.
A że film nie jest dobry pod tym względem kulturowym to można się domyślić, nie oglądając go... [już raz się za to brali i spaprali ;P]
Obrazek
Awatar użytkownika
Megane FECHI
 
Posty: 71
Rejestracja: 31 grudnia 2005, 14:39 - sob
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Anubis » 14 kwietnia 2006, 01:23 - pt

Kino azjatyckie uwielbiam a w szczególności japońskie ich filmy zawsze potrafią mnie zaskoczyć i ogólnie jakoś inaczej mi się je ogląda. Co do tego filmu to jak obejrze to wtedy będę wiedział czy dali plame czy jednak postarali się i zrobili dobry film. Lubię jeszcze kino francuskie nie każdy gatunek, ale jest sporo dobrych filmów, co do amerykańskich to mało mi się spodobało zawsze muszą być tacy bohaterscy i najlepsi w tych swoich filmach a sam film to często się zdarza, że już po 10 minutach zdradza jak to się wszystko skończy.
Iwanu ga Hana
Awatar użytkownika
Anubis
 
Posty: 41
Rejestracja: 02 kwietnia 2006, 16:27 - ndz
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Następna

Wróć do Kinematografia japońska

cron