był sobie maraton pt azjatycka noc grozy.
wystąpiły filmy: gra wstępna, ringu1 i ringu2.
gra wstępna - polecam ludziom ,którym podobał się film may, bo akcja ponoć bradzo podobna.film do połowy bardzo spokojny, przyjemny,spodobał mi się nastrój,łagodne prowadzenie akcji... do czasu.LUDZIE.jeśli ktoś ma słaby żołądek niech na to nie idzie.film nie jest straszny.jest obrzydliwy do bólu.zwłaszcza oglądany w kinie....blurp!
ringu1 i ringu2 - szczęsliwym trafem [no moze znów nie takim szczęśliwym] zdarzyło mi sie obejrzeć obie wersje - i "euro" i jp. wersja jp zdecydowanie daje kopa bardziej. i jest japońska po za tym
.... jeśli ktoś sie lubi bać - proszę bardzo. i nie martwcie się jeśli wcześniej widzieliście wersję "euro'" - jeśli o mnie chodzi to wiedza o tym, co sie za chwile wydarzy wcale nie pomagała. ale inna sprawa ze to było kino i środek nocy... :p
Pan Yabu pisze:
Niestety nie widziałem "Buntu" tego samego reżysera...
u mnie odwrotnie
- a "buntu" proszę żałować, bo film mało że wbija w ziemię to jeszcze na kolana powala