Bez...domnosć w Tokyo?

Wszystko co związane z "obecnymi czasami"...

Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: shirokaze » 16 kwietnia 2008, 15:03 - śr

No własnie... pytanie skierowane do wszystkich tych, którzy byli w Japonii lub też interesują się sprawami socjalno-społecznymi KKW.

Otóż jeszcze na studiach, miałem pewną znajomą, której siostra pracoje w ambasadzie Rzezpospolitej. Znajoma ta zrobiła nam kiedyś sporą niespodziankę przynosząc osobiście nakręcony reportaż ze swojego pobytu w Japonii. Podczas oglądania materiału zwróciłem uwagę na ciekawą rzecz - mianowicie "miasteczka" namiotowe w parkach. Okazało się, że owe namioty to "lokale" zastępcze dla tokijskich bezdomnych. Jeszcze ciekawsze jest to że nad każdym takim namiotem zainstalowana była antena satelitarna... a w środku konkretny telewizor, radio, odtwarzacz.... Koleżanka wiedziała tylko tyle, że bezdomni dostają spory zasiłek i taki namiocik (bez wyposarzenia dodatkowego). No więc zacząłem się zastanawiać czy są jakieś warunki, które należy spełnić (będąc bezdomnym) żeby dostać taki "lokal", bo jakoś nie wyobrażam sobie że byle pijaczyna, którego np. rodzina wyrzuciła na bruk i który nadal pije i nie chce się poddać przymusowemu leczeniu ma takie przywileje...
shirokaze
Straż Przyboczna
 
Posty: 809
Rejestracja: 03 października 2004, 11:44 - ndz
Lokalizacja: Forgotten Capital


Postautor: s_k » 16 kwietnia 2008, 22:30 - śr

Przede wszystkim w kontekście Japonii należałoby zapomnieć o polskim stereotypie pijanego, śmierdzącego bezdomnego, którego rodzina wyrzuciła z domu i który jest uzależniony od taniego wina/wódki. Japońscy bezdomnie wyglądają trochę inaczej i inne też zwykle są powody ich bezdomności, choć tu nie wolno chyba jednak uogólniać.

Liczba bezdomnych w Japonii gwałtownie zwiększyła się na początku lat .90 XX wieku, kiedy nadszedł kryzys w gospodarce i koniec tzw. gospodarki bańki mydlanej. Wiele osób straciło wtedy swoje (stałe) zatrudnienie i nie będąc w stanie opłacić czynszu i innych opłat musiało wynieść się na ulicę.
Teraz również sytuacja wygląda podobnie - utrata pracy i niemożność znalezienia nowej, stałej skazuje wielu ludzi na mieszkanie w parku. Dlaczego podkreślam, że chodzi o stałą pracę? Bo wielu bezdomnych pracuje dorywczo, co wystarcza im na wyżywienie i np. pralnię (tak, większość z nich pierze swoje rzeczy). Jednak kwota, jaką są w stanie zarobić będąc tzw. wan kooru waakaa (one-call worker) nie wystarcza na znalezienie i opłacenie mieszkania, zwłaszcza, że w Japonii przy wynajmnowaniu czegokolwiek trzeba ponieść dodatkowe koszty często wynoszące równowartość nawet 3-4 miesięcznych czynszów.
Ostatnio pojawiła się nowa grupa bezdomnych nazywanych netto kafe nanmin (nanmin to uchodźcy, netto kafe to kafejka internetowa). Sypiają oni w całodobowych kafejkach internetowych, gdzie za zryczałtowaną opłatą (ok. 1500 jenów) można spędzić całą noc. W kafejkach takich bardzo często są dostępne bezpłatne prysznice i napoje i "chińskie" zupki za free.
Wiele takich osób mogłoby wyjść z bezdomności i zacząć nowe życie, ale wiele lat beznadziei zabiło w nich chęć do jakichkolwiek zmian.
Znaczna część ludzi wiedzie też taki, a nie inny żywot, bo nie potrafi się dostosować do norm, jakie są narzucone przez społeczeństwo. Są bezdomnymi z wyboru.

Co do namiotów i anten satelitarnych to muszę przyznać, że nie widziałem nigdy czegoś takiego, choć nie twierdzę, że tak nie jest. Możliwe, iż takie namioty można dostać od opieki społecznej, jednak nie wydaje mi się, by była to główna polityka społeczna w tym kierunku i żeby było to działanie na szeroką skalę. Aczkolwiek znając problemy mieszkaniowe Japonii jestem w stanie uwierzyć, że ktoś wpadł na pomysł wyposażenia bezdomnych w namioty, zamiast normalnych mieszkań socjalnych.

Aha, nie pamiętam dokładnych kwot, ale z tego, co wiem zasiłki dla bezdomnych wcale nie są takie wysokie i nie każdy je dostaje. Może jeśli ktoś przeliczy to na złotówki, to kwota może wydać się przyzwoita, ale trzeba pamiętać, że to jednak Japonia, a nie Polska, więc kupić za to można relatywnie mniej.
s_k
 
Posty: 320
Rejestracja: 01 lutego 2008, 01:15 - pt

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: markus07 » 03 maja 2008, 06:37 - sob

ja codziennie mijam kilkunastu bezdomnych - wieczorami wszyscy magazynują się w przejściach podziemnych koło stacji - oczywiście tych nie zamykanych, w różnych zaułkach sklepowych, budują swoje "mieszkania" z kartonów i leżą.
Widziałem też nie raz w okolicach rzeki przy Kawasaki rozstawione takie "namioty" ale nigdy nie widziałem aby tam był prąd doprowadzony - tym bardziej antena satelitarna. W centrum miasta - pod wiaduktem, obok parkingu rowerowego widziałem dziwną konstrukcję - podszedłem bliżej i okazało się że to właśnie ala dom bezdomnych - wcale nie mieli tam luksusów - zwykły dach z folii i kartonów, trochę metalowych konstrukcji zapożyczonych z parkingu obok i taka prowizorka. Do wc i łazienki chodzą do publicznego szaletu lub centrum handlowego tuż obok. I jak napisał kolega - większość z nich to bezdomni z wyboru lub bez pomysłu i chęci dostosowania się do nowej rzeczywistości.
Awatar użytkownika
markus07
 
Posty: 109
Rejestracja: 28 marca 2007, 05:45 - śr
Lokalizacja: Yokohama

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: kicek » 03 maja 2008, 14:28 - sob

Jeżdżąc parokrotnie do Japonii zaobserwowałem swoistą "okresowość" bezdomności. Można powiedzieć , że zmiany są dla mieszkańca Japonii mało zauważalne. tak się składa , że bywałem tam co dwa lata i dopiero wtedy to widać. najpierw lokalizacja. przeważnie pod wiaduktami, na skwerkach ale tylko do ósmej rano i trzeba zwijać namiot. Metro jak najbardziej i wyloty powietrza ze stacji podziemnych lub przejść. Praktycznie za każdym pobytem spotykałem bezdomnych w innych lokalizacjach. W Fukuoce mieszkali nawet przy porcie pasażerskim przy brzegu morza. Tam jedyny raz udało mi się pogadać z takim samotnikiem. Wykształcony inżynier mówiący całkiem, całkiem po angielsku. Jak sam mówił żyje tak z wyboru bo nie wytrzymał systemu. Jak powiedział jest biednie, ale swobodnie. I chyba o to im chodzi.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: s_k » 10 maja 2008, 14:30 - sob

Czy mógłbyś rozwinąć, co masz na myśli mówiąc "okresowość bezdomności"?


A jeszcze co do rzekomej anteny satelitarnej w "namiocie".
Mało to prawdopodobne nie tyle, że prądu by tam nie mieli, czy telewizora, ale dlatego, iż anteny satelitarne nie są w Japonii rozpowszechnione i ponad 90% kanałów nadawanych jest drogą naziemną, więc mało kto antenę satelitarną ma. Dlatego też uważam ten element za ubarwienie wypowiedzi :)
Piszę poprawnie po polsku.
Obrazek
s_k
 
Posty: 320
Rejestracja: 01 lutego 2008, 01:15 - pt

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: kicek » 10 maja 2008, 15:12 - sob

Już opisuje jak to widziałem.
Kiedy pierwszy raz przyjechałem do Japonii, to namioty widziało sie wszędzie. Pamiętam, że nawet na placykach i skwerach niedaleko Ikebukuro Station gdzie mieszkałem tego było pełno. W Hamamatsu spali bezdomni prawie pokotem w parku u stóp zamku, na trawnikach i ławkach. Dwa lata pózniej w dzielnicy Ikebukuro kartonowe domki były tylko pod wiaduktami obwodnicy. W Fukuoce w porcie nie było żadnego , a wcześniej człowiek potykał sie o linki idąc normalnie chodnikiem.
Na Shinjuku w małym pasażu prowadzącym od głównej ulicy do sali koncertowej parę lat temu nie można było nawet z daleka zobaczyć bezdomnego, a ostatnio jak bylem to ledwie można było przejść. Tak dawało z kartonowych domków "człowiekiem". Przy Ikebukuro Station tzn. przy samym dworcu można było spotkać tylko jednego bezdomnego nad wylotem ciepłego powietrza, zawsze siedział na krzesełki i uśmiechał się do wszystkich. ostatino nawet na małym skwerku przy Metropolitan Plaza, siedziało ich bez liku.
Właśnie to jest ta okresowość. Wygląda to tak jakby wracali do normalnego życia , a potem są znów bezdomni.
Dla mnie moje przyjazdy stanowią pewną ramę czasową i dlatego mówię o okresowości. Natomiast mój przyjaciel na stałe mieszkający w Japonii potwierdził moje spostrzeżenia. Coś takiego funkcjonuje w japońskim społeczeństwie
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: s_k » 10 maja 2008, 20:49 - sob

Rozumiem.
Masz rację co do tego, że wielu bezdomnych na krótko wychodzi z bezdomności, a potem z różnych, nie tylko ekonomicznych powodów do niej powraca, jednak z tego, co się orientuję nie można tego zjawiska traktować jako powszechnego.
Jakiś miesiąc temu oglądałem program japońskiej telewizji, nt. tzw. Netto Kafe Nanmin. Są to bezdomni śpiący w dwudziestoczterogodzinnych kafejkach internetowych. Dlaczego o tym wspominam. Otóż dlatego, iż wypowiadał się tam pan z instytucji zajmującej się pomocą bezdomnym i mówił m.in. o tym, że znaczna większość bezdomnych trwa w tym stanie od wielu wielu lat (większość od załamania ekonomicznego na początku lat 90.). Nie pamiętam, jak to dokładnie procentowo wyglądało, jednak grubo ponad połowa była wieloletnimi bezdomnymi.

Tak więc zgodzę się co do okresowości, jednak nie zgodzę się, że jest to trend powszechny i wiodący wśród japońskich bezdomnych.
Piszę poprawnie po polsku.
Obrazek
s_k
 
Posty: 320
Rejestracja: 01 lutego 2008, 01:15 - pt

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: kicek » 10 maja 2008, 23:37 - sob

Ależ oczywiście zgadzam się z Tobą. Ja opisałem tylko to co widziałem i moje odczucia. przecież możliwa jest nawet sezonowa migracja bezdomnych i wpływ warunków klimatycznych w danym roku. Raz cieplej, raz zimniej. Mój znajomy opowiadał mi, że parę lat temu jak spadł śnieg i temperatura poniżej -5 st C. to w Tokyo ogłoszono stan klęski żywiołowej, ponieważ powysadzało wszędzie w domach termy gazowe.
Ale coś jeszcze dopiszę. Na jednym skwerku, a właściwie osiedlowym podwóreczku z paroma drzewami rozbijało sie ostatnio 4-6 bezdomnych w namiotach i równo o 8.00, chłopcy wstawali, zwijali namioty i siedzieli na ławeczkach. O której rozbijali się nie udało mi się zaobserwować.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: s_k » 11 maja 2008, 00:09 - ndz

kicek pisze:(...)równo o 8.00, chłopcy wstawali, zwijali namioty i siedzieli na ławeczkach.

Ordnung muss sein :)
Piszę poprawnie po polsku.
Obrazek
s_k
 
Posty: 320
Rejestracja: 01 lutego 2008, 01:15 - pt

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: RaD-X » 11 maja 2008, 13:01 - ndz

Dziewczyn jest pewnie stosunkowo mniej niz facetwo co?? Laski maja chyba latwiej w znalezieniu pracy tymczasowej no i raczej jeszcze to facet w glownej mierze utrzymuje rodzine.
Awatar użytkownika
RaD-X
 
Posty: 158
Rejestracja: 13 września 2005, 12:49 - wt
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: kicek » 11 maja 2008, 14:13 - ndz

Taaaak, tu masz racje choć parę "panienek" też widziałem. Jeszcze jedna ciekawostka, w Japonii działa wiele firm nastawionych na zatrudnianie dziewczyn do 25-tego roku życia.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: RaD-X » 13 maja 2008, 11:23 - wt

heh pewnie w ramach promocji w sklepach itd. przebieraja je za jakies kroliczki i odrazu sprzedarz ogorkow zielonych wzrasta o 120% :D
Awatar użytkownika
RaD-X
 
Posty: 158
Rejestracja: 13 września 2005, 12:49 - wt
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Bez...domnosć w Tokyo?

Postautor: s_k » 13 maja 2008, 19:11 - wt

RaD-X pisze:heh pewnie w ramach promocji w sklepach itd. przebieraja je za jakies kroliczki i odrazu sprzedarz ogorkow zielonych wzrasta o 120% :D

Nie, nie do końca.
Nie chodzi tylko o tego typu prace, ale o normalne firmy, zatrudniające OL (Office Ladies)
W Japonii system zatrudniania pracowników polega w większości na tym, że bierze się osobę, która wydaje się odpowiednia (czyt. skończyła jak najlepszy uniwerek), ale wykształcenie nie koniecznie musi się pokrywać z wymaganiami. Jest tak dlatego, iż większość firm wychodzi z założenia, że pracownika i tak trzeba sobie wyszkolić, a najlepiej brać jak najmłodszych, bo szybciej się uczą, zależy im na karierze, nie mają dzieci (a praca jeszcze ich od tego tematu odwiedzie) i generalnie są bardziej innowacyjni (na tyle, na ile w jap. firmie można być innowacyjnym).
Dotyczy to nie tylko kobiet, ale i mężczyzn.
Pamiętam, że jak kiedyś widziałem plakat informujący o targach pracy dla tegorocznych absolwentów (było to we wrześniu, skierowane do studentów, którzy kończyć mieli w kwietniu nast. roku) oraz do ludzi rok po skończeniu studiów. Nigdzie co prawda nie było napisane, że "starszych nie wpuszczamy", ale zawężenie grupy docelowej było dość jasne :)
Piszę poprawnie po polsku.
Obrazek
s_k
 
Posty: 320
Rejestracja: 01 lutego 2008, 01:15 - pt


Wróć do Japonia obecnie

cron