Kryzys w Japonii

Wszystko co związane z "obecnymi czasami"...

Kryzys w Japonii

Postautor: Pinq » 24 czerwca 2010, 20:12 - czw

Witam :)

Ostatnio przeczytałam artykuł o dymisji kolejnego premiera Japonii (Yukio Hatoyama). To już szef rządu, w ciągu ostatnich czterech lat, który rezygnuje ze stanowiska przed upływem roku od objęcia władzy. Jego odejście było spowodowane kryzysem jaki ma miejsce w KKW, którego wynikiem jest ogromne zadłużenie kraju. I tutaj zaczyna się moje pytanie... Czy posiadacie jakieś konkretne informacje na ten temat i czy waszym zdaniem Japonia jest stanie go przezwyciężyć?
Pinq
 
Posty: 15
Rejestracja: 17 kwietnia 2010, 17:58 - sob


Re: Kryzys w Japonii

Postautor: Kajzer » 24 czerwca 2010, 23:49 - czw

Japonia ma - o ile dobrze pamiętam - największy dług publiczny na świecie, w tej chwili wynoszący już ponad 200% PKB! Dla porównania kryteria konwergencji z Maastricht regulujące warunki przyjęcia EURO wymagają aby dług ten wynosił nie więcej niż 60%... Różnica jest więc ogromna. Należy jednakże pamiętać, że już na początku lat 80-tych Japonia była druga jeśli chodzi o zadłużenie długoterminowe.

Moim zdaniem wszystkiemu jest winien "system", który zaczął funkcjonować już po wojnie (no może nie od razu po) - wprawdzie to on spowodował, że gospodarka Japonii aż do lat 70-tych (wprawdzie z małymi spadkami" po drodze) rosła w oszałamiającym tempie, ale kryzys paliwowy na Bliskim Wschodzie mocno uderzył w pozbawioną surowców energetycznych (zresztą nie tylko) Japonię. W bardzo dużym skrócie, system - że tak powiem - zadłużania państwa koncentrował się wokół Banku Japonii i powiązanych z nim największych instytucji bankowych (przed wojną wchodzących w ramy bardzo niezależnych "zaibatsu"). Po wojnie "pieczę" praktycznie nad wszystkimi zagadnieniami finansowymi przejął rząd (ale nie w stylu np. Związku Radzieckiego), tylko jak to określają sami Japończycy - administracyjnego przewodnictwa (gyōsei shido). Jako że Japończycy po utracie swoich "kolonii" nie mieli praktycznie niczego (na początku miano nawet ogromne problemy z jedzeniem) uznano, że jedyna drogą jest industrializacja kraju i skupienie się na eksporcie gotowych produktów (jak udało się to zrobić aby "postawić" gospodarkę od zera to już problem na inny temat). Praktycznie całość pieniędzy na rozwój gospodarki czy też inwestycje pochodziła od państwa (w Japonii praktycznie nie było finansowania zewnętrznego!). Wszystko było fajnie - państwo korzystało głównie ze swoich wpływów budżetowych oraz oszczędności ludności do rozkręcenia gospodarki (naprawdę bardzo mądrze w takim sensie, że inwestowano "przyszłościowo"), która ładnie się rozwijała, ludzie byli zadowoleni. Potem przyszedł kryzys naftowy najpierw pierwszy potem drugi i wzrost nieco spadł. Żeby poradzić sobie z tym spadkiem zwiększono dostępność bardzo taniego kredytu (który już w "złotych czasach" był raczej tani) co spowodowało, że Japonia pod koniec lat 80-tych stała się "centrum inwestycyjnym" świata ale też spowodowało "przegrzanie" gospodarki. Na początku lat 90-tych w związku z pęknięciem "bańki spekulacyjnej" na rynku nieruchomości nastała tzw. "stracona dekada" kiedy japońska gospodarka znalazła się w poważnych tarapatach. I tak naprawdę chyba właśnie to - kryzys z lat 90-tych, z którego Japonia nie może wyjść do tej pory jest przyczyną tego wszystkiego. Widoczna poprawa nastąpiła za rządów Koizumiego, ponoć w 2008 r. było już całkiem nieźle, ale wiadomo wtedy wybuchł nowy kryzys... Gospodarka została nakręcona w niezwykły sposób, niestety "El Dorado" nie mogło trwać wiecznie...do tego dochodzi jeszcze palący problem starzenia się japońskiego społeczeństwa i związanych z nim wydatków...

Mogę się mylić, ale chyba właśnie w latach 80-tych Japonia przeszła na "Europejskie" - socjalne traktowania społeczeństwa (co z tego wynikło - widzimy teraz), jako że była już dostatecznie bogata. To jednak tylko gdzieś zasłyszane informacje, więc nie jestem tutaj do końca pewien.

Czy Japonia wyjdzie z kryzysu? Hm to raczej zależy jaki będzie popyt na jej towary za granicą, gdyż nadal japońska gospodarka jest mocno eksportowa, a popyt wewnętrzny nie wystarczający. Nie jestem ekonomistą więc tak naprawdę trudno mi powiedzieć, co z tej całej sytuacji na rynkach wyniknie w przyszłości. Rezygnacja premiera Yukio Hatoyamy nie powinna jednak aż tak mocno zaskakiwać, gdyż już przed jego wyborem ostrzegano, że "ekipa" nie posiada niezbędnego doświadczenia w zarządzaniu państwem i w sprawach gospodarczych...
Awatar użytkownika
Kajzer
 
Posty: 60
Rejestracja: 14 czerwca 2007, 21:06 - czw
Lokalizacja: Żory

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: kurimon » 25 czerwca 2010, 02:16 - pt

Hatoyama to zwykla dupa a nie premier. Kolejny bogaty chloptas bawiacy sie w polityke z braku innego zajecia. Juz sluchajac tego co mowil i obiecywal zostajac premierem mozna bylo zalozyc ze dlugo na stolku nie posiedzi. Tak samo zreszta jak kazdy bezplciowiec po Koizumim.
外人はダメ!
Awatar użytkownika
kurimon
 
Posty: 378
Rejestracja: 01 marca 2009, 17:34 - ndz

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: Kajzer » 25 czerwca 2010, 22:05 - pt

Zgodzę się, że każdy następny premier po Koizumim to już inna liga, chociaż trzeba przyznać, że zarówno i Aso i Abe byli bardziej wyraziści niż Hatoyama czy Fukuda, a Aso miał naprawdę niezły polityczny życiorys przed objęciem stanowiska premiera. Zobaczymy co pokaże Naoto Kan, który też ma niezłe doświadczenie w polityce.
Awatar użytkownika
Kajzer
 
Posty: 60
Rejestracja: 14 czerwca 2007, 21:06 - czw
Lokalizacja: Żory

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: ryuurui » 28 lipca 2010, 20:11 - śr

Kajzer pisze:Japonia ma - o ile dobrze pamiętam - największy dług publiczny na świecie, w tej chwili wynoszący już ponad 200% PKB! Dla porównania kryteria konwergencji z Maastricht regulujące warunki przyjęcia EURO wymagają aby dług ten wynosił nie więcej niż 60%... Różnica jest więc ogromna. Należy jednakże pamiętać, że już na początku lat 80-tych Japonia była druga jeśli chodzi o zadłużenie długoterminowe.

Moim zdaniem wszystkiemu jest winien "system", który zaczął funkcjonować już po wojnie (no może nie od razu po) - wprawdzie to on spowodował, że gospodarka Japonii aż do lat 70-tych (wprawdzie z małymi spadkami" po drodze) rosła w oszałamiającym tempie, ale kryzys paliwowy na Bliskim Wschodzie mocno uderzył w pozbawioną surowców energetycznych (zresztą nie tylko) Japonię. W bardzo dużym skrócie, system - że tak powiem - zadłużania państwa koncentrował się wokół Banku Japonii i powiązanych z nim największych instytucji bankowych (przed wojną wchodzących w ramy bardzo niezależnych "zaibatsu"). Po wojnie "pieczę" praktycznie nad wszystkimi zagadnieniami finansowymi przejął rząd (ale nie w stylu np. Związku Radzieckiego), tylko jak to określają sami Japończycy - administracyjnego przewodnictwa (gyōsei shido). Jako że Japończycy po utracie swoich "kolonii" nie mieli praktycznie niczego (na początku miano nawet ogromne problemy z jedzeniem) uznano, że jedyna drogą jest industrializacja kraju i skupienie się na eksporcie gotowych produktów (jak udało się to zrobić aby "postawić" gospodarkę od zera to już problem na inny temat). Praktycznie całość pieniędzy na rozwój gospodarki czy też inwestycje pochodziła od państwa (w Japonii praktycznie nie było finansowania zewnętrznego!). Wszystko było fajnie - państwo korzystało głównie ze swoich wpływów budżetowych oraz oszczędności ludności do rozkręcenia gospodarki (naprawdę bardzo mądrze w takim sensie, że inwestowano "przyszłościowo"), która ładnie się rozwijała, ludzie byli zadowoleni. Potem przyszedł kryzys naftowy najpierw pierwszy potem drugi i wzrost nieco spadł. Żeby poradzić sobie z tym spadkiem zwiększono dostępność bardzo taniego kredytu (który już w "złotych czasach" był raczej tani) co spowodowało, że Japonia pod koniec lat 80-tych stała się "centrum inwestycyjnym" świata ale też spowodowało "przegrzanie" gospodarki. Na początku lat 90-tych w związku z pęknięciem "bańki spekulacyjnej" na rynku nieruchomości nastała tzw. "stracona dekada" kiedy japońska gospodarka znalazła się w poważnych tarapatach. I tak naprawdę chyba właśnie to - kryzys z lat 90-tych, z którego Japonia nie może wyjść do tej pory jest przyczyną tego wszystkiego. Widoczna poprawa nastąpiła za rządów Koizumiego, ponoć w 2008 r. było już całkiem nieźle, ale wiadomo wtedy wybuchł nowy kryzys... Gospodarka została nakręcona w niezwykły sposób, niestety "El Dorado" nie mogło trwać wiecznie...do tego dochodzi jeszcze palący problem starzenia się japońskiego społeczeństwa i związanych z nim wydatków...

Mogę się mylić, ale chyba właśnie w latach 80-tych Japonia przeszła na "Europejskie" - socjalne traktowania społeczeństwa (co z tego wynikło - widzimy teraz), jako że była już dostatecznie bogata. To jednak tylko gdzieś zasłyszane informacje, więc nie jestem tutaj do końca pewien.

Czy Japonia wyjdzie z kryzysu? Hm to raczej zależy jaki będzie popyt na jej towary za granicą, gdyż nadal japońska gospodarka jest mocno eksportowa, a popyt wewnętrzny nie wystarczający. Nie jestem ekonomistą więc tak naprawdę trudno mi powiedzieć, co z tej całej sytuacji na rynkach wyniknie w przyszłości. Rezygnacja premiera Yukio Hatoyamy nie powinna jednak aż tak mocno zaskakiwać, gdyż już przed jego wyborem ostrzegano, że "ekipa" nie posiada niezbędnego doświadczenia w zarządzaniu państwem i w sprawach gospodarczych...



Ciekawie napisane, choc ja w polityke nie wnikam, bo mnie to kompletnie nie interesuje. Nie sledze rzeczy na ktore nie mam wplywu. Z osobistego doswiadczenia i dlugoletnich obserwacji to co zabije Japonie bedzie ich wlasny brak umiejetnosci dostosowania sie do realiow na planecie Ziemia. Oni sa tyak "zonknieci" w swoim made by sony ecodromie ze jak zdepniety karaluch, nawet nie zauwaza jak i kiedy ich trzasnie. Duma narodowa, i siwete przekonanie o tym ze ジャパンナンバワン bedzie ich koncem.


...a swistak siedzi i drukuje te yeny.... :mrgreen:
Jesli ktos jest zainteresowany kaligrafia Jap. albo Chinsk. to prosze smialo pytac.
Zapraszam rowniez do dyskusji na forum o kaligrafii: http://www.nihonsun.net/board-28-0.html
Awatar użytkownika
ryuurui
 
Posty: 54
Rejestracja: 13 lipca 2010, 20:51 - wt
Lokalizacja: Tokyo

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: konoyaro » 31 lipca 2010, 03:36 - sob

Btw, na wszystkich portalach jest ta propaganda, ze dlug wynosi 200%. Nie wiem dlaczego tak zanizaja dlug. Liczby sa do sprawdzenia a oto one:

Dlug publiczny 900兆円
Wydatki 90兆円
Przychody 45兆円

Dane z poczatku 2010 roku.
晩酌中
Awatar użytkownika
konoyaro
 
Posty: 357
Rejestracja: 07 maja 2009, 07:17 - czw
Lokalizacja: みちのく

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: kurimon » 31 lipca 2010, 07:58 - sob

konoyaro pisze:Btw, na wszystkich portalach jest ta propaganda, ze dlug wynosi 200%. Nie wiem dlaczego tak zanizaja dlug. Liczby sa do sprawdzenia a oto one:

Dlug publiczny 900兆円
Wydatki 90兆円
Przychody 45兆円

Dane z poczatku 2010 roku.


Mylisz troche pojecia. Japonski PKB to ok 480兆円 czyli dlug publiczny wynosi ok 200% PKB.
外人はダメ!
Awatar użytkownika
kurimon
 
Posty: 378
Rejestracja: 01 marca 2009, 17:34 - ndz

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: konoyaro » 01 sierpnia 2010, 10:11 - ndz

Prosze prosto z Y!Japan

2010年度国予算
鳩山政権が初めて編成し、一般会計総額は92兆2992億円。新規国債は44.3兆円で、国債依存度は48%と過去最高に。

PKB nie ma zadnego znaczenia, poniewaz wazny jest przychod. Oni nie moga ukrasc calego PKB, chyba, ze naloza 100% podatki czyli znacjonalizuja gospodarke.
To na grubo to nowy rzut obligacji na 2010 r.
晩酌中
Awatar użytkownika
konoyaro
 
Posty: 357
Rejestracja: 07 maja 2009, 07:17 - czw
Lokalizacja: みちのく

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: kurimon » 01 sierpnia 2010, 14:58 - ndz

konoyaro pisze:PKB nie ma zadnego znaczenia, poniewaz wazny jest przychod. Oni nie moga ukrasc calego PKB, chyba, ze naloza 100% podatki czyli znacjonalizuja gospodarke.
To na grubo to nowy rzut obligacji na 2010 r.


Te procenty, o ktorych byla mowa to relacja dlugu publicznego do PKB. Dlatego w Japonii wychodzi ok 200%. Tak sie po prostu obrazuje dlug publiczny. W stosunku do PKB danego kraju. Nic nie jest zanizone. Oczywistym jest, ze jesli porownasz dlug publiczny (z ponad 50 lat) do jednorocznych przychodow budzetu to wyjdzie o wiele wiecej. A obligacje to oni emitowali, emituja i jeszcze dlugo emitowac beda. Jak na razie to japonski rzad (spoleczenstwo jeszcze nie) dopiero zaczal zauwazac, ze cos jest nie tak z finansami.
外人はダメ!
Awatar użytkownika
kurimon
 
Posty: 378
Rejestracja: 01 marca 2009, 17:34 - ndz

Re: Kryzys w Japonii

Postautor: ryuurui » 03 sierpnia 2010, 13:29 - wt

kurimon pisze:
konoyaro pisze: A obligacje to oni emitowali, emituja i jeszcze dlugo emitowac beda. Jak na razie to japonski rzad (spoleczenstwo jeszcze nie) dopiero zaczal zauwazac, ze cos jest nie tak z finansami.


http://www.youtube.com/watch?v=IIlKiRPSNGA
Jesli ktos jest zainteresowany kaligrafia Jap. albo Chinsk. to prosze smialo pytac.
Zapraszam rowniez do dyskusji na forum o kaligrafii: http://www.nihonsun.net/board-28-0.html
Awatar użytkownika
ryuurui
 
Posty: 54
Rejestracja: 13 lipca 2010, 20:51 - wt
Lokalizacja: Tokyo


Wróć do Japonia obecnie

cron