Małżeństwo po japońsku

Wszystko co związane z "obecnymi czasami"...

Postautor: Kelly » 26 września 2005, 15:55 - pn

Oczywiście Silhre-san, gdyż ośrodki akademickie, które niezwykle często kontaktują się z cudzoziemcami, zawsze wyprzedzają resztę kraju. Natomiast opinia ta dotyczy ściśle prywatnego życia oraz poglądów przeciętnego Japończyka, nie naukowca, czy urzędnika wysokiego rzędu. Przypomnijmy także, że Japończycy przed podjęciem pracy to bardzo często urodzeni buntownicy przeciwko dawnej obyczajowości, tradycji etc. W miastach mających potężna bazę szkolną i uczelnianą, a Kioto takim jest, niewątpliwie wpływa to na ogólną obyczajowość. Przy czym, naprawdę tak sobie dywagujemy, gdyż to po prostu niewiele wiemy, praktycznie nic. Młodzi powinni przede wszystkim wziąć sprawy w swoje ręce, a to dlatego, że oni najłatwiej rozumieją owe odrębności przy czym jednocześnie wszelkie różnice nie są dla nich na tyle ważne, żeby przeszkodzić ich związkowi. Szczególnie istotna jest tutaj rola dziewczyny, która zna obydwa światy, japoński i europejski. Wszyscy zaś powinni im życzyć Wszystkiego Najlepszego, co niniejszym czynię w swoim imieniu, ale zapewne także wszystkich pozostałych forumowiczów.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław


Postautor: blythe » 26 września 2005, 23:34 - pn

bardzo dziękuję za życzenia w imieniu młodych i wyczerpujące informacje dla mnie,jakoś nastrajają mnie optymistycznie co do najbliższej przyszłości :!: Pozwolę sobie poinformować forum w trakcie rozwijania się tej sytuacji o wszystkim.Czytałam o pięknym,ślubnym kimonie i bardzo chciałabym je zobaczyć.Może tak się zdarzy :?: Czytałam też o męskim.A w ogóle cieszę się,że tu trafiłam,to forum jest szczególnie miłe i sympatyczne.Pozdrawiam wszystkich. :)
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: blythe » 09 października 2005, 04:00 - ndz

Panie Kelly-pisał Pan"nawet,jeśli dziewczyna jest w pełni dorosła i samodzielna,często wpływ jej rodziców będzie niezwykle istotny"-trafił Pan w dziesiątkę.Otrzymałam wiadomość,że plany uległy zmianie,syn już nie leci do Japonii poznać rodziców i ona nie przybędzie do Polski,coś rodzicom nie pasuje,więc wszystko odłożone w czasie,ale zamieszkali razem i żeby się nie rozstawać -syn planuje pozostać w Londynie i skorzystać z urlopu dziekańskiego.Wizja niedokończonego inżyniera [Polaka] sezenowo pracującego jako barman w Londynie chyba nie przystaje do japońskich wyobrażeń o zięciu- a może chodzi o zbyt krótką znajomość?To tak jakby mój syn dostał kosza od rodziców dziewczyny.Ciekawa jestem co o tym myślicie? :x
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: Kelly » 09 października 2005, 20:45 - ndz

Przede wszystkim Blythe-san, można się było tego spodziewać, więc tym bardziej Twoja postawa jest ważna, żeby pokazać, ze w pełni akceptujesz związek i dla Ciebie liczy sie szczęście syna i jego przyszłej żony, że mają od Ciebie pełne wsparcie oraz wierzysz w nich, ich madrość, która pozwoliła im odnaleźć siebie. Nie należy naciskać na jakiekolwiek odwiedziny w Polsce, przynajmniej nie teraz, chyba, że beda chcieli. Jest to dla nich okres próby, a dziewczyna musi naprawde przezywac ciężki chwile, gdyz dla niej przeciwstawienie się rodzicom i powiedzenie, ze to ona decyduje jak bedzie budowac własne zycie, jest niezwykle ciężka. Ba, nawet w Polsce, jeżeli rodzina jest zżyta i mocno patriarchalna, to jest ciężkie, natomiast kraje Orientu bardzo mocno identyfikuja postać z grupą, przede wszystkim zaś z grupą związana więzami krwi, czyli rodziną na czele z ojcem. No, ale całkiem możliwe, ze czas przyniesie pozytywne rozwiązanie, młodzi natomiast utwierdza się w swoich uczuciach, co także sie przydaje. Natomiast bardzo dobrze, że nie rozjeżdżaja sie po róznych krajach, gdyz utrzymanie miłosci na odległość jest sztuką z pogranicza niemozliwosci. jednym slowem, nie wszystko stracone, natomiast, może to jeszcze młodym wyjść na dobre jeszcze silniej utwierdzając ich w ich decyzjach.

Proszę także, nie mów mi per pan, bowiem sie nieco głupio czuję :)
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: blythe » 10 października 2005, 12:40 - pn

nie naciskam,nawet na jego powrót i dokończenie ostatniego semestru,chociaż chciałabym,ale mu tego nie powiem,bo widzę że naprawdę zależy mu na tej dziewczynie jak na żadnej przez ostatnich kilka lat ,boi się powtórki sprzed lat kiedy to przez wyjazd do Londynu stracił wieloletnią dziewczynę.To jego życie i nie mogę mu w nim mieszać.Faktycznie-mogę tylko jego-ich wspierać,a życie potoczy sie samo.Ja próbuję dowiedzieć sie jak najwięcej o ojczyżnie dziewczyny i kulturze tego kraju,to jest fascynująca lektura.Rozumiem też rodziców dziewczyny.Zobaczymy co przyniesie przyszłość,a na wiosnę może sama wybiorę się do Londynu aby ją poznać. :)
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: Yuki-chian » 13 listopada 2005, 05:31 - ndz

Witam. Jest Pani niesamowita, ze z takim poswieceniem chciala Pani przyjac dziewczyne syna. Mieszkam w Tokyo od 9 lat , moje kolezanki- japoneczki bardzo interesuje przebieg tej wizyty, jesli dojdzie do niej i sa zachwycone Pani podejsciem.Bardzo wazna rzecz chca Pani przekazac: wszystko co zostanie podane lup zaproponowane przez taka osobe jak Pani , NAPEWNO bedzie wspaniale i berdzo zazdroszcz tej dziewczynie. ze zyska taka tesciawa(mame).Szkoda, ze rodzice jej maja inne zdanie i podejscie. Prosze sie nie martwic, ja sama bylam w podobnej sytuacji kilka... lat temu. Rodzice mojego meza nie chcieli slyszec o mnie! Moze i dobrze!???! Nasz zwiazek przetrwal wszystko.Ja tez przerwalam nauke i przylecialam tu ,do Tokyo, zeby zamieszkac z narzeczonym. Po roku powrocilam,zeby studiowac dalej. Bylam pewna ,ze nasz zwiazek upadnie przez rodzicow narzeczonego i przez moja nauke, tj. odleglosc. Przetrwal!!!!Po 10-ciu latach narzeczenstwa, pobralismy sie i jestem najkochansza synowa. Ja rowniesz kocham tesciow, sa wspaniali! Mam dyplam, NAJKOCHANSZEGO MEZA na SWIECIE I WSPANIALYCH TESCIOW!!!!
Glowa do gory! Zycze szczescia i wytrwalosci Pani i synowi. Prosze sie nigdy nie poddawac.Pozdrawiam Yuki.
Awatar użytkownika
Yuki-chian
 
Posty: 6
Rejestracja: 13 listopada 2005, 04:20 - ndz
Lokalizacja: Tokyo-Japan

Postautor: blythe » 13 listopada 2005, 19:00 - ndz

Witam wszystkich:)Yuki-chian dziękuję za informacje i zainteresowanie ta sprawą,sytuacja obecnie wygląda tak,że oboje zamieszkali razem w Londynie,syn kontynuuje ostatni rok studiów zaocznych przylatując na wykłady,właśnie ma przylecieć za tydzień,niewykluczone że z dziewczyną.Natomiast pod koniec listopada jednak lecą na tydzień do Japonii,dziewczyna napisała mi mailu,że zaopiekuje się moim synem,(tłumaczonym przez syna),czasem przez telefon mówimy sobie po polsku"cześć"Piszę "dziewczyna" bo wolę by pozostała anonimowa.Syn nie może się jej nachwalić,że świetnie gotuje itp.Myślę,że wszystko się ułoży,z rodzicami również.
Nie daje mi jednak spokoju kwestia ewentualnego ślubu ,gdzie to miałoby się odbyć i jak wyglądać?Nie mam pojęcia jak wygląda tradycyjny ślub japoński i wesele.Czy mogłabyś mi Yuki-chian,skoro mieszkasz w Japonii napisać coś na ten temat,a może z własnego doświadczenia?A jak zebrać razem obie rodziny,skoro to taka odległość i kosztowny przelot.Bo mój syn zbył mnie odpowiedzią"no to będą dwa wesela,jedno tam,a drugie tu"Lubię mieć mniej więcej ogólny zarys sytuacji,żeby mozna było cos zaplanować.Dziękuję i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: Yuki-chian » 14 listopada 2005, 05:38 - pn

-blythe-.Witam.Ciesze sie,ze syn postanowil jednak kontynuowac nauke, tak sie Pani martwila... Co do przyjazdu dziewczyny, chyba juz mniej sie Pani denerwuje? Chce Pani cos podpowiedziec. Na stole ,do posilku niech poda Pani w malych,osobnych talerzykach nasze ogorki kiszone , kapuste lub papryke z octu.Mysle,ze <dziewczyna> bedzie przegryzala je podczas calego posilku (chyba). To powinno jej posmakowac.
Widze,ze syn jednak planuje przylat do Japonii, a Pani sie pewnie martwi o niego? :-( Wszystko bedzie OK, a dla syna to niezapomniana wycieczka. Podczas pobytu syna tutaj jezeli wydarzy sie jakikolwiek problem,podam Pani (jesli Pani chce) numer telefonu do nas.Ja i moj maz mozemy udzielic mu pomocy.Prosze napisac do mnie na adres e-mail, a ja przesle Pani dane. Pozdrawiam serdecznie. Yuki.
Awatar użytkownika
Yuki-chian
 
Posty: 6
Rejestracja: 13 listopada 2005, 04:20 - ndz
Lokalizacja: Tokyo-Japan

Postautor: Kelly » 14 listopada 2005, 16:47 - pn

Niezwykle się cieszę, Blythe-san, że udało się Twojemu synowi i jego dziewczynie przełamać, przynajmniej wstępnie, opory rodziców i jednak jakoś uzgodniono ów wyjazd. No i rewelacyjnie, ze znalazła się taka osoba, jak Yuki-chian z gotowością i mozliwością pomocy. Siedząc we Wrocławiu mogę co najwyżej ściskac za młodych kciuki, niniejszym czynię to właśnie w tej chwili. No i życz im od nas szczęśliwej podrózy i wielu pozytywnych przeżyć oraz ułożenia spraw.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: blythe » 14 listopada 2005, 20:32 - pn

tak,rewelacyjne że jest takie forum i że zaglądają tu tak wspaniali ludzie.Kelly-san dziękuję za życzenia,przekażę je młodym,oni po prostu nie chcą się rozstawać,stąd to kosztowne nieco rozwiązanie(przyloty na wykłady)
Yuki-chian,dziękuję za podpowiedż odnośnie dodatków do posiłków,to doskonały pomysł,faktycznie mniej się denerwuję ewentualnością przyjazdu,jakoś to będzie,wydaje mi się już bardziej swojska niż egzotyczna i w końcu chciałabym zobaczyć tą wybrankę,której jakoś nie mógł w kraju znależć.Dziękuję za gotowość niesienia pomocy nieznanym rodakom,mam nadzieję że wszystko będzie dobrze,gdyby jednak....to skorzystam z oferty i napisze na adres e-mail.Jeszcze raz dziękuję i proszę ...coś na temat ślubów i tradycji.
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: blythe » 19 listopada 2005, 00:14 - sob

własnie gotuję tradycyjny,polski bigos (dużo mięcha) bo jutro rano
wpadnie z wizytą dwudniową wraz z synem śliczna (podobno)Japoneczka.
Cały dom stanął na głowie,razem z córką zastanawiamy się nad prezentem powitalnym.Czy wedlowskie "ptasie mleczko" to nie za mierny drobiazg,może coś "bursztynowego"?Poradżcie, proszę-może jeszcze zdążę. :)
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: shirokaze » 19 listopada 2005, 00:57 - sob

... Blythe -> moim zdaniem to dobry pomysł, w końcu to jedne z najlepszych polskich czekoladek :) (tak na marginesie -> może jednak coś naszego? lubelskiego?? czekoladki Solidarności na ten przykład :D ). A powaznie: Ja bym nie przesadzał z "prezentem powitalnym" najważniejsze jest wszak miłe i serdeczne przyjęcie, zgodnie ze sławną polską gościnnością ;) Dziewczynie syna napewno będzie miło i sympatycznie, jeśli coś tam dostanie, ale chyba nie przesądzi to o podejściu do przyszłych teściów.
Zyczę wszystkiego dobrego młodym. No i powodzenia w przełamywaniu polsko-japońskich lodów :)

PS: Nawet człowiek nie wie jakie to rzeczy się dzieją w jego mieście :D
shirokaze
Straż Przyboczna
 
Posty: 809
Rejestracja: 03 października 2004, 11:44 - ndz
Lokalizacja: Forgotten Capital

Postautor: blythe » 20 listopada 2005, 04:07 - ndz

rzeczywiście,jak mogłam zapomnieć o naszej "Solidarności". Tylko czy nie będzie się to kojarzyć z Wałęsą :?:Zdecydowanie stawiam na słodki upominek z pobliskiej(o rzut kamieniem)firmy.Piszę stawiam,gdyz mam czas do jutra(a raczej do rana) - problemy samolotowe przesunęły spotkanie o jeden dzień.
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Postautor: blythe » 26 grudnia 2005, 04:08 - pn

W dalszym ciągu szukam informacji o tradycjach ślubnych w Japonii,znalazłam taki tekst:

W Japonii za najlepszą porę roku na zawarcie związku małżeńskiego uważa się wiosnę i jesień. Śluby według stylu Shinto przeprowadza się w specjalnych świątyniach, bywa, że wznoszonych specjalnie na tę okazję. Uczestniczy w nim rodzina i bliscy krewni państwa młodych. Po obrzędach odprawianych przez prowadzącego ceremonię kapłana, pan młody czyta przysięgę wierności i nowożeńcy wymieniają się pucharami oraz obrączkami. Ceremonię kończy złożenie Bogom w darze gałązki świętego drzewa - Sakaki i wypicie tradycyjnej Sake przez rodziny państwa młodych na znak ich zjednoczenia. Następnie państwo młodzi i goście udają się na przyjęcie weselne.
Tradycyjny strój panny młodej to kolorowe kimono, w którym przeważają dwie barwy: biała i czerwona. Kimono musi być także bogato ozdobione różnymi ornamentami. W czasie przyjęcia panna młoda może zmienić strój na mniej tradycyjny, ale równie wyszukany i elegancki. Po przyjęciu państwo młodzi wyruszają na miesiąc miodowy.
Oczywiście ceremoniał Shinto nie jest jedynym sposobem na zawarcie związku małżeńskiego. Wiele par decyduje się wziąć ślub w duchu religii chrześcijańskiej, buddyjskiej lub po prostu w urzędzie stanu cywilnego. Z całą pewnością to jednak Shinto najpiękniej nawiązuje do japońskiej tradycji.
Awatar użytkownika
blythe
 
Posty: 24
Rejestracja: 23 września 2005, 16:22 - pt
Lokalizacja: lublin

Re: Małżeństwo po japońsku

Postautor: Aki-chan » 12 sierpnia 2008, 11:49 - wt

Mam takie pytanko, czy to prawda, że np jak kobieta jest katoliczka a fecet buddystą np z Japonii to nie ma szans na ślub kościelny w Polsce?

Słyszałam, że taka osoba najpierw musi złorzyć jakieś podanie, że chce zmienic religie a potem przez rok ganiac na mszę co niedziela po czym przyjąć chrzest. A na tym forum wcześniej wyczytałam, że to zalerzy od parafii. Więc jaka jest prawda? I jaka jest sytuacja w Japonii, czy ktoś kto nie jest buddystą może wziąść tam buddyjski slub?

btw: żeby nie było, że mi sie do slubu spieszy... tak sie tylko pytam z ciekawości :mrgreen:
Awatar użytkownika
Aki-chan
 
Posty: 261
Rejestracja: 25 września 2006, 12:28 - pn
Lokalizacja: Tokyo

PoprzedniaNastępna

Wróć do Japonia obecnie

cron