Bardzo chętnie.
Istnieje droga pełna poświęcenia i pracy. Istnieje również droga, która go nie wymaga, lecz prowadzi do nikąd. Będąc u progu naszego wyboru, nie zawsze kierujemy się lenistwem wybierając tę łatwą. Czasem w obawie krzywdy jaka może nas spotkać i małej wiary w siebie, a czasami z powodu utartych szlaków. Korzeni tej niewłaściwej struktury należałoby poszukiwać - poprzez krótką a zarazem bezlitosną historię ludzkiej cywilizacji - w chaosie jaki dotknął kiedyś świat. Aby to zmienić należy upożądkować najpierw myśli a następnie słowa tak by nasze czyny przemówiły we właściwy sposób. Zapyta ktoś, co jest właściwe? Wszystko to, co nie krzywdzi życia - odpowiem. Wydaje się to niemożliwym, patrząc na ten świat. Przejaw miłosierdzia jest równie głęboki jak kałuży względem oceanu. Jednak wszystko prowadzi do tego, że wreszcie to może się zmienić.
Dzisiaj postrzegam pomniki dawnych kultur, które z uporczywością godną naśladowania zbudowano dla przekazania nam mądrości. Poświęcenie i wiara, nie jako wyróżnienie przede wszystkim lecz traktowane jako wykładnia współzależności i obowiązek dziedziczenia, nie jako nakaz, lecz prawidłowość.
Należy pamiętać, że Życiem jest to wszystko co jesteśmy w stanie zobaczyć i to czego nie widzimy.
Aby zrozumieć na czym ma polegać praca nad sobą (prowadząca do triumfu nad "pustką" w duszy i umyśle) należy zdać sobie sprawę z zasadniczej wykładni:
Podążam za myślą nie czyniąc krzywdy "Życiu"
Dla zwiększenia sukcesu w tej "przegranej z góry potyczce" proponuje nie poddawać w wątpliwość żadnego ze słów. Każda wątpliwość to mila wzrostu dystansu do celu, każdy wyraz zaufania to mały krok wprzód.
Każdy jest wolny, posiada wolną wolę, nieumiejętność unikania zarówno zjawisk pojętych za dobre jak i tych pojętych za złe.
Pojęcia te sa wyjątkowo nietrafne, jak to, że o jedno z nich jest na tym świecie za dużo. Poświęcenie będzie polegać na tym jak ograniczyć a w rezultacie uwolnić się od wpływu tego negatywnego.
W szerszym kontekście moglibyśmy (pomijając wszelkie krzywdy ludzkie i życia) przyrównać dobro i zło do naszego odpowiednika z matematyki "+" i "-". Różnica między nimi jest oczywista. Są one sobie przeciwne, lecz równie istotne oraz równoważne względem siebie. Zupełnie podobnie gdy przyrównujemy, że "coś"nam się podoba(+), a "coś" innego nie(-), lub "coś" jest zimne(-), a "coś" ciepłe(+), "coś jest wesołe(+), a "coś" smutne(-). W zasadzie trudnoby(-) lub łatwoby(+) - w określeniu - świadczy tylko w nazewnictwie o kierunku rozwoju myśli lub konwersacji a nawet jeśli - zabiegu. Znak (+) w zasadzie mógłby znaczyć tyle co (-) i odwroztnie.
Dla przykładu, jeśli coś nam się podobało w sklepie(+) to nie oznacza, że wszystkie (-) powinny zniknąć. Równie dobrze można byłobyrozważać - czy lepiej jest być kobietą(+), czy mężczyzną(-).
Definicja jest oczywista:
są to tak skrajne zagadnienia, że są po prostu od siebie INNE.
Wszystko zależy od zrozumienia pewnej ludzkiej przypadłości jako podstawy naszego "kalectwa" intelektualno - duchowego. Postanówcie, że od dzisiaj kwestie jak wyżej, będziemy rozważać jako INNE.
Nie mylmy tych pojęć kwitowaniem: ten (+) jest lepszy, a tamten gorszy...
Takie stwierdzenia chwieją zarówno równowagą logiki jak też umysłu.
Przestańmy OCENIAĆ żle, nauczmy się przed samym sobą, że za stwierdzeniem : "ta" księgarnia podoba mi się bardzo - nie podąża myśl "bo jest o niebo lepsza od "tamtej". Nieoceniajmy co jakie jest. Jest oczywistym, że jednej osobie podoba się to co niekoniecznie spodoba się drugiej, ale to nie oznacza że świat wirtualny jaki wokół tego budujemy jest słuszny, ja uważam, że stanowczo mija się z PRAWDĄ. Nie oceniajmy źle tych, którzy nam się nie podobali. Do pełni szczęścia wystarczy skupić się na tych, którzy łechtają nas swoim talentem.
Zła ocena czegoś w naszych myślach budzi tylko złość i niepokój w miejscu wolnym dla satysfakcji z życia. Myśl, która temu towarzyszy nie znajdując "pożytku", błąka się po głowie, pochłaniając energię, czas, oraz dobre samopoczucie. Nauczmy się nie korzystać ze złych usług, produktów, sytuacji, towarzystw, imprez, wpływów, itp. - przez nasz umysł - skoro nasze ciało w nich nie uczestniczy.
Uwierzcie mi na słowo, to nie jest takie łatwe, lecz kiedy już się uda, życie stanie się "lżejsze", nasze skupienie zacznie nabierać spójności.
Mam nadzieję, że nie masz mi za złe Maq, że pozwoliłem się odnosić do wszystkich czytelników.