"Ucywilizowanie" Japoni przez U.S.A

Wszystko co związane z "obecnymi czasami"...

"Ucywilizowanie" Japoni przez U.S.A

Postautor: RaD-X » 04 stycznia 2007, 14:53 - czw

Nie oszukujmy sie, ale żeby nie amerykanie to Japonczycy nadal na chleb by mowili peb.

I tu mamy maly paradoks. Polowa japonczykow, z ktorymi mialem okazje porozmawiac bedac w anglii to albo wielbi U.S.A i ich masowe wymiociny, albo strasznie ameryki nie lubi. Patrzac w telewizje wydaje sie nam, ze oni łykają wszystko co amerykanskie, ba staraja sie nawet ich nasladowac z wielkim przesadyzmem.

Nasuwa sie pytanie, dlaczego tylko polowa a nie 100% wielbi ameryke??
Może dlatego, że kazdy kraj na swiecie ma te swoje amerkanskie 50%?

I to sie wlasnie nazywa masa!!(slyszalem wogole ze Mandaryna chyba w japoni robi furore niezla :D)

Nie uciekniemy przed amerykanska plaga, sam mam obywatelstwo amerykansko-polskie i sie nim brzydze.

Pisze o tym, poniewaz moj kumpel stwierdzil, ze Japonia jest ameryka XXI wieku i to mnie strasznie oburzylo i chialbym poznac wasza opinie na ten temat.
Awatar użytkownika
RaD-X
 
Posty: 158
Rejestracja: 13 września 2005, 12:49 - wt
Lokalizacja: Olsztyn


Postautor: kicek » 04 stycznia 2007, 21:10 - czw

tak jak na cqalym swiecie jedni lubia Ameryke drudzy nie nie ma w tym zadnrj filozofii, a panienki zawsze podnieca mozliwosc smiania sie jak to sie u nas mowi pelna geba bo oni chichoca pod nosem zatykajac jeszcze usta reka
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Re: "Ucywilizowanie" Japoni przez U.S.A

Postautor: G_U_M_A » 06 stycznia 2007, 17:39 - sob

RaD-X pisze:Nasuwa sie pytanie, dlaczego tylko polowa a nie 100% wielbi ameryke??
Może dlatego, że kazdy kraj na swiecie ma te swoje amerkanskie 50%?


Wydaje mi sie ze podczas 2-giej wojny swiatowej Amerykanie sie "zasluzyli" narodowi Japonskiemu ze wiecej niz 50% spoleczenstwa japonskiego powinno ich nienawizic
To live is to suffer, but to survive is to find meaning in this suffer
Awatar użytkownika
G_U_M_A
 
Posty: 145
Rejestracja: 17 września 2005, 18:40 - sob
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: HebinoMetaru » 06 stycznia 2007, 17:55 - sob

Do kicka i Gumy, moglibyście poświęcić pisaniu więcej uwagi? Interpunkcja, logika zdania. Ciężko zrozumieć wasze wypowiedzi jak są napisane tak "ciurkiem".
Awatar użytkownika
HebinoMetaru
 
Posty: 543
Rejestracja: 03 października 2004, 11:06 - ndz
Lokalizacja: Słupsk

Postautor: kicek » 06 stycznia 2007, 18:55 - sob

masz racje , przyzekam poprawe , ale zdania nie zmienie .
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Re: "Ucywilizowanie" Japoni przez U.S.A

Postautor: RaD-X » 08 stycznia 2007, 12:07 - pn

G_U_M_A pisze:
RaD-X pisze:Nasuwa sie pytanie, dlaczego tylko polowa a nie 100% wielbi ameryke??
Może dlatego, że kazdy kraj na swiecie ma te swoje amerkanskie 50%?


Wydaje mi sie ze podczas 2-giej wojny swiatowej Amerykanie sie "zasluzyli" narodowi Japonskiemu ze wiecej niz 50% spoleczenstwa japonskiego powinno ich nienawizic


w sumie to masz racje babcie to napewno czuja jakis uraz
Awatar użytkownika
RaD-X
 
Posty: 158
Rejestracja: 13 września 2005, 12:49 - wt
Lokalizacja: Olsztyn

Postautor: kicek » 08 stycznia 2007, 23:17 - pn

albo wprost przeciwnie
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: granttt » 16 stycznia 2007, 13:56 - wt

Koledzy, zwrócie uwage na to:

Kultura japońska to dla nas egzotyka - jednak w dużej mierze oprała się amerykacjacji, tworząc swoisty mix multikultorowy, typowe przykłady to np. teatr butoh, łączący tradycyjny teatr japoński i nowoczesny, zachodni taniec oraz znana wszystkim manga. Japonia zachowała rdzeń swojej rodzimiej kultury, co więcej, upowszechnia ją i popularyzuje na całym świecie w sposób zrozumiały dla mieszkańca zachodu.

Wbrew pozoroim- Japonia czerpie wiele z USA, ale też poważnie wpływa na masową kulturę na całym świecie.

Nie muszę tutaj dodawać, iż nasza kultura masowa właściwie zupełnie poddała się amerykanizacji.
Awatar użytkownika
granttt
 
Posty: 22
Rejestracja: 03 sierpnia 2006, 14:35 - czw
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 16 stycznia 2007, 17:50 - wt

Moze i kultura japonska to egzotyka , ale ich mentalnosc to dopiero egzotyka. Sa niezwykle podatni na rzeczy kolo ktorych my prawie obojetnie przechodzimy, nie dosc tego sa zupelnie nieodporni na nowinki szczegolnie z dziedziny erotyki i hazardu. Nas to rusza albo nie a u nich to prawoe mania przesladowcza.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Kelly » 16 stycznia 2007, 21:07 - wt

Jeżeli aż 50% mówi, że lubi Amerykę, to jest to świetny wynik. Przede wszystkim nie lubić silnej Ameryki jest trendy, Ameryka natomiast zachowując się często z wyczuciem słonia przemierzającego skład porcelany tylko ową niechęć potęguje. Ciekawe, ze nawet Ci niechętni Ameryce przyjmują jej wzorce, identycznie Japonia.

Czy Ameryka cywilizowała Japonię? Powiedziałbym inaczej Japończycy chcąc nie chcąc zaczęli budować swoje społeczeństwo na wzorcach zachodnich. Model dawnej Japonii, model stosunków międzyludzkich, wartości etc. uległ przeobrażeniu na korzyść kultury zachodniej, która wyznacza drogę całemu światu. Natomiast co do samego udziału Amerykanów. Machnąłbym rękę na komandora Perry, który w 1853 odwidził Japonię, bowiem ludzie Zachodu odwiedzali ją w tym czasie także inni np. Anglicy, Francuzi. Byli także Rosjanie. Natomiast zasługą Amerykanów jest konstytucja, która dała m. in. po raz pierwszy japońskim kobietom prawo głosowania oraz ustanowiła system stricte parlamentarny. Niewatpliwie trudno przecenić te konkretne zasługi.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 17 stycznia 2007, 01:22 - śr

Brawo Kelly trafiles w samo sedno,ale niestety nie tylko konstytucje dostali od Ameryki i to jest drugi problem czy przypadkiem ich swoista amerykanizacja nie jest zabezpieczeniem przed kolejna lekcja potegi bialych diablow. jesli sie nie przezylo piekla to czlowiek nie wie do czego jest zdolny i jak sie zachowa, a oni poznali pieklo i w tym wypadku wiedza cos wiecej niz my i moze warto choc nastawic ucha na ich szept na ten temat.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Kelly » 17 stycznia 2007, 02:14 - śr

Powiedziałbym raczej, ze amerykanizacja, albo przyjęcie wartości zachodniej kultury jako standard, jest trendem, który każdy kraj dotychczas musiał przyjmować. Inaczej ginął. Japończycy chcąc stanąć jako mocarstwo musiało owe standardy przyjąć, inaczej żyjąc w swoim świecie, który ograniczał wolność i innowacyjność, spadłyby do rangi kolonii. Kiedy chcesz wejść do elity musisz przyjąć jej zasady i stać się elitą. Inaczej Cię nie przyjmą. Własnie tak postąpiła Japonia. Zaadaptowała cywilizację zachodnią, stanęła w szranki z innymi państwami nieraz wygrywając.

Wyżej wspomniałem ogólny trend, natomiast ciekawą rzeczą jest przyjmowanie pewnych drobiazgów kultury zachodniej i ostre przeginanie. Jest to temat, który zasługuje na potężne omówienie. Mozna przypuszczać, że jest to forma pewnego odreagowania na ograniczenia narzucane dalej przez jeszcze sztywne struktury japońskiej kultury. Bowiem gdzieś wyładować się trzeba. Trzeba gdzieś podkreslic swoją odrębność. skoro nie można tego robić w pracy, to można chociażby przez wizyty w Disneylandzie, czy zbieranie idiotycznych maskotek przez osoby, które u nas zajmują się poważnymi rzeczami, albo specjalny język lolitek. Jeżeli prawdę mówią czytane przeze mnie opracowanie, właśnie takie zjawiska są masowe. Jednakże, odnoszę wrażenie, że wraz z luzowaniem się atmosfery, sztywności kontaktów, takie przejaskrawiania także będą powoli zanikać. Proces, jasne, może potrwać wiele wiele dekad.

Wreszcie kwestia Konstytucji. Bowiem, jak rozumiem Jacku, zasugerowałeś ważność Rozdziału II, który pozwole sobie przytoczyć

ROZDZIAŁ II

WYRZECZENIE SIĘ WOJNY

Artykuł 9

Naród japoński, dążąc szczerze do międzynarodowego pokoju partego na sprawiedliwości i porządku, wyrzeka się na zawsze wojny jako suwerennego prawa narodu, jak również użycia lub groźby użycia siły jako środka rozwiązywania sporów międzynarodowych.

Dla osiągnięcia celu określonego w poprzednim ustępie nie będą nigdy utrzymywane siły zbrojne lądowe, morskie i powietrzne ani inne środki mogące służyć wojnie. Nie uznaje się prawa państwa do prowadzenia wojny.

Jest to niewatpliwie ważna idea, która zdobyła wielu zwolenników. Japończycy naprawdę stali się, częściowo, pacyfistami. Jednakże obecny rząd planuje zmienić Konstytucję w tym zakresie. Według mnie, całkiem słusznie. Japonia bowiem była niebezpieczna dla świata, jako państwo militarystyczne, jak zresztą każde państwo tego typu. Japonia demokratyczna, powiązana sojuszami, bliski współpracownik lub nawet członek NATO przyszły może wnieść wilele. Skończy się też fikcja Sił Samoobrony, które oficjalnie nie były armią, jednakże wyposażone były nie gorzej niż np wojska brytyjskie czy francuskie. Wreszcie, wcale się premierowi abe nie dziwię, że mówi o zmianach. Przecież Japonia ma pod bokiem Koreę Północną, która testuje broń atomową oraz Chiny, państwo wprawdzie stabilniejsze niż dwie, trzy dekady temu, kiedy urządzało sobie wojenki przeciwko Związkowi Radzieckiemu oraz Wietnamowi, jednakże dalej niezbyt obliczalne.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 17 stycznia 2007, 21:34 - śr

Nie mozna jednak zapominac o jednej istotnej sprawie. Tak jak w Europie Niemcy tak w Azji Japonczycy kochaja mundur. Wspominalem juz o tym, ze nawet palkarze machajacy kolorowymi swiecacymi laskami na ulicy sa umundurowani. kazdy stroz ,portier, ma na sobie uniform i do tego opaske zupelnie w stylu komunistycznym na rekawie . Sam widzialem w Yokosuce dwie fregaty klasy Perry pod japonska flaga . jaka to samoobrona toz to jednostki pierwszej linii ataku.
To troche przypomina sytuacje z formacjami sluzby pracy w Niemczech przed IIwojna.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Kelly » 19 stycznia 2007, 18:26 - pt

Własnie, mundur, ponieważ mundur daje im cos niesłychanie waznego dla ich psychiki: pokazuje przynależność do wspólnoty, czy to armia, czy szkoła, czy drużyna.

Natomiast uzbrojenie Japonii, hm, japonia przeznacza jeden procent swojego budżetu, podczas gdy państwa europejskie między 2 a 3, Stany Zjednoczone np. sześć. Tyle, że ten jeden procent to wydatki na poziomie Wielkiej Brytanii. Japonia ma nie tylko fregaty, ale np. niszczyciele z systemem Aegis, identycznym jak na krążownikach Ticonderoga, ma potężne eskadry F-15, natomiast owa samoobrona liczy sobie bagatelka, jezeli dobrze pamiętam, 450 tysięcy ludzi, czyli proporcjonalnie tyle co polskie wojsko. Dlatego argumentem zwolenników zmiany jest likwidacja fikcji. Natomiast jest także prawdą, że wysłanie batalionu do Iraku, bynajmniej nie gbojowego, tylko odbudowy, spotkało się z dużyym oporem społeczeństwa.
Kelly
Straż Przyboczna
 
Posty: 583
Rejestracja: 04 października 2004, 13:07 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 19 stycznia 2007, 20:17 - pt

Ze protestowali to fakt. jest jeszcze jedna ciekawostka tej ich samoobrony wogole nie widac nie tak jak armii u nas. Najlepsze widzialem dwa lata temu w Fukuoce, byl gostek taki sterszawy ale wysportowany ubrany w mundur zolnierza z II wojnt nie dosc tego mial tez bity orginaly juz o kolorze bialo zoltym ale trzymaly sie widok troche niesamowity.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Następna

Wróć do Japonia obecnie

cron