Evangelion

Komiks i animacja japońska...

Moderator: Sillhre

Postautor: Faenitas » 10 maja 2007, 01:58 - czw

Moją ulubioną postacią jest również Asuka. Z pozoru bardzo pewna siebie, cierpiąca wręcz na kompleks wyższości, choleryczka. Jeżeli jednak chce potrafi być miła (zakolegowała się z przewodniczącą), a w każdym razie jest dobrą aktorką. Odrzucając jednak rzucające się w oczy cechy i na podstawie rozwoju akcji ten portret rozpada się, by ukazać coś innego. Należy zacząć od tego, że Asuka jest bardzo nieszczęśliwa, a co jeszcze tragiczniejsze, musi udawać, narzuciła sobie wizerunek podług którego inni ją mają widzieć. Stara się zapomnieć o przeszłości i głęboko tłamszonych w sobie emocji, które, i tak jest zawsze, muszą kiedyś znaleźć ujście. Głęboka nienawiść, z którą pewnie zmaga się codzienniem, gdy nikt jej nie widzi... to oczywiście tłumaczy dlateczego Asuka nie jest w stanie się z nikim zaprzyjaźnić, czy nawet do kogo zbliżyć. A arogancji należy współczuć. Nastolatka na ostrzu dwóch przeciwstawnych komplesków, niebezpiecznie między nimi balansująca, do tego ambiwalencja, rozchwianie emocjonalne; powieszenie matki, rodzina zastępcza nieszczęśliwa miłość do Kaji'ego... Tragiczne, a jednocześnie fascynujące.
A tak, jest świetnym pilotem i jest bardzo (nie tylko z tego powodu) dumna. Jakże więc, tak perfekcjonistka, musi cierpieć gdy Shinji okazuje się być od niej lepszy - i to bynajmniej nie dzięki długoletnim ćwiczeniom, a 'jedynie' dzięki talentowi. Jej samoocena, zwłaszcza od pokonanej, zaczyna gwałtownie spadać, a za tym taci sens życia.
Drugą postacią, którą lubię jest Misato. Ona również gra w pozory i zbudowała od postaw swój zupełnie nowy wizerunek. I tak legnie on w gruzach, za każdym razem gdy zobaczy swoje odbicie w lustrze; siebie nie oszuka. Wcale nie jest miła, czy niepoważna. Wręcz przeciwnie. Nie potrafi sobie ułożyć życia, na które pada cień ojca. Nie pozwala jej on twać długo w związku, czy w ogóle go zbudować. Za to Misato 'pociesza się' rozpustną i uzależnieniem od alkoholu. I za to siebie nienawidzi.
I Ritsuko. Nawet lubię ją bardziej od Misato, szkoda tylko, że jest jej tak mało poświęcone. Dlaczego ta unika mężczyzn? Jaki wpływ miał na to ojciec? A matka... to pewnie po niej przejęła częściowy brak sumienia, jak i uwielbienie do ojca Shinji'ego.
Swoją drogą, nie uważasz, że Kaji w pewnym stopniu poszukiwał śmierci i dlatego zdecydował się na podwóną grę?
I zgadzam się, że End of Evangelion jest lepszy, choć przecież nie zawsze to, co lepsze (choć zalerzy w jakim sensie, bo lepsze jak dla mnie jest psychiczne zdrowie bohaterów, dlatego wolę odcinki) musi bardziej się podobać. Poza tym ta koncepcja świata, nie wiem czemu, tj. świata jako jednego człowieka napełnia mnie jakimś niewypowiedzialnym smutkiem...
Dlaczego 'niestety' pod naciskiem? Nie wiem, czy wiesz, ale studio GAIMAX borykało się z kłopotami finansowymi, tak więc początkowo nie było ich stać na film i dlatego powstał 25. i 26. odcinek.
Faenitas
 
Posty: 7
Rejestracja: 06 maja 2007, 18:11 - ndz


Postautor: Kermit » 10 maja 2007, 22:32 - czw

Co do Asuki - to co napisałaś jest niewątpliwie racją. Warto także nadmienić, że dziewczyna wykazuje dwie skrajne postawy - jednocześnie dąży do bycia dorosłą (całowanie się z Shinjim czy też zazdrość o Kajiego) a jednocześnie pewna dziecięca tęsknota za matką, jaką odczuwają małe dzieci. Poza tym można powiedzieć, że twórcy przedstawili Asukę jakby w trzech "stadiach". Na początku jest pewna siebie, czasami arogancka - wiadomo, typowa Asuka. :wink: Później, gdy anioł przywołuje jej wspomnienia i wszelkie rany psychiczne, załamuje się i uświadcza się w przekonaniu, że jest nikim oraz że niepotrzebnie istnieje (a to głównie przez to, że nie może pilotować Evy, czemu przecież poświęciła swoje życie). Ale na końcu (w Endzie) przychodzi wybawienie. W końcu zauważa, że matka wciąż się nią opiekowała, była przy niej - zaczyna wierzyć że i ją kochano szczerą i rodzicielską miłością. I właśnie dzięki temu zwalcza swoje załamanie psychiczne oraz wykorzystuje (chyba) cały potencjał bojowy Evangeliona. Jest gotowa na wszystko, bo zaakceptowała swoją przeszłość i samą siebie (choć nie jest to do końca teza potwierdzona w 100 procentach o czym może świadczyć finał Enda). Ale jeśli przyjąć te założenia to okazuje się, że Asuka jest wrecz podręcznikowym przypadkiem wyleczenia własnego gniewu oraz traumy z przeszłości.

Co do Kajiego...hmm, trudno powiedzieć, wiadomo że podejmował się ciężkich misji ale zazwyczaj wychodził z nich cało. Może po prostu zabrnął tak daleko, że pojął iż zostaje mu tylko zbieranie informacji dla Misato, która miała przecież pod sobą pilotów. On sam wiedział, że nie uzdrowi świata, co zresztą mówi Shinjiemu, bo wierzy że to Shinji może zbawić świat.

Faenitas pisze:Poza tym ta koncepcja świata, nie wiem czemu, tj. świata jako jednego człowieka napełnia mnie jakimś niewypowiedzialnym smutkiem...

Tu bym się do końca nie zgodził. Zgodnie z pewną koncepcją, stworzoną na innym forum w swojej cielesnej formie pozostawał ten, kto pragnął żyć i miał wolę życia. Reszta istnień połączyła się w całość, zniknęły bariery krzywdzące drugiego człowieka i uprzedzenia, wszystkie myśli i uczucia mogły istnieć swobodnie. A że Shinji i Asuka wybrali powrót do swoich ciał...być może nie byli jedynymi, a jako jedyni zostali ukazani.

Dla mnie robienie czegokolwiek pod naciskiem nie jest w porządku. Choć film wyszedł prześwietny to jednak fani powinni byli zaakceptować wersję pana Anno. No ale skoro już powstał film to jednak warto go obejrzeć. W końcu został ostatecznie zaakceptowany również przez studio.
Awatar użytkownika
Kermit
 
Posty: 378
Rejestracja: 26 listopada 2005, 14:58 - sob
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Faenitas » 13 maja 2007, 02:20 - ndz

Odnośnie jej dwóch postaw, tej "dziecięcej" i "dorosłej", to choć Asuka jest już nastolatką, to w głębi duszy pozostaje zagubionym dzieckiem. Wszak te rozchwianie emocjonalne jest znamieniem bynajmniej nie dorosłej osoby (chyba, że z problemami). A jej 'dorosłość'... ona, jako osoba, która emocjonalnie jest 'zacofana' pojmuje dorosłość nie jako odpowiedzialność za własne czyny itd., tylko poprzez cechy fizyczne (co podkreśla spotykając się z Misato i chcąc się rozebrać przed Kaji'm). To coś w myśl zasady, że zapalę papierosa i poczuję się jak dorosła. Czemu więc Asuka chce dorosnąć? Dla Kaji'ego, bo uważa, że typem idealnej dlań kobiety to taka, co jest dorosła, zdecydowana, silna. Swoją drogą przejście w dorosłość można tłumaczyć chęcią ucieczki z koszmarów dzieciństwa, lecz dopóki z nimi się nie upora, to wiecznie będzie sflustrowaną nastolatką.
Nic dziwnego, że się załamała - coś takiego prędzej, czy później musiałoby nastąpić - jej tłumione uczucia musiały wybuchnąć, a ponieważ nie mogła tych wszystkich sprzeczności już dłużej w sobie nosić, załamała się. Ta tajona nienawiść, a lepszy, jak jakiś 'głupi' Shinji obok! I ta mimoza Rei... dziewczyna, która nie chciała się z nią zaprzyjaźnić! A Asuka jest dumna, nie zapomni odtrąconej ręki, którą wyciąnęła do Ayanami. Gdyby chociaż ta odcinała się od wszystkich, ale nie, ona zdaje się lubić Shinji'ego (Znów pojawia się ten 'głupek')! I ponieważ ciągle sama sobie wmawiała fakt, że była najlepsza, to klęska, i to nie jedna, podcięła jej skrzydła. A tak właściwie ucięła całe. Cios nie do przeżycia, gdyby nie siła wyższa. Wsadzona do Evangeliona nie widzi absolutnie sensu walki, ale gdy słyszy głos matki, te negatywne emocje zaczynają pękać i w cudowny sposób jej rany psychiczne goją się w błyskawicznym tempie. Niestety, tylko pozornie wygrała walkę z seryjnymi Evangelionami. Za to właśnie w tamtym momencie nienawidziłam Shinji'ego, że nie chciał jej pomóc. Choć przecież to stało się bodźcem do działania.
Znam dobrze pierwszą część filmu, a drugą oglądałam tylko raz i dawno. Coś tam było, zdaje się, że młodociany Ikari dusił Asukę (a może było na odwrót)? I jeszcze koncowa scena, że Asuka powiedziała doń słynne 'anta baka', natomiast w jakim kontekście - zupełnie nie pamiętam.
Źle się zrozumieliśmy w pozostałych dwóch kwestiach - po pierwsze co chodziło mi o to, że Kaji poszukiwał śmierci, bo przecież Misato go odrzuciła - i to właściwie podwójnie - więc nie miał już nadziei i sensu życia, a człowiek bez niej jest zrozpaczony, co prowadzi tylko do zniszenia.
I jeszcze co do postaci - jak postrzegasz dwójkę innych głównych bohaterów? Tylko wszystko po kolei - to było właściwie pytanie pomocnicze.
Natomiast forma jednej świadomości może być, proszę bardzo, tylko nieh to będzie po śmierci. Swoją drogą, miałam i mam podobną koncepcję życia po śmierci.
Miałam na myśli głównie to, czego by nikt nie chciał, czyli umrzeć nagle, w młodym wieku nie mając czasu się wyszaleć, wyżyć. Sprawa wygląda tak: umieram, lecz jednocześnie nie rodzą się już ludzi i można by powiedzieć, że świat się kończy - bo teraz nie ma już życia ludzkiego, jest tylko życie wieczne, tej jednej świadomości. To właśnie budziło mój smutek.
A po śmierci, jak to się mówi, niech się dzieje wola nieba...
Faenitas
 
Posty: 7
Rejestracja: 06 maja 2007, 18:11 - ndz

Postautor: antico » 18 czerwca 2007, 02:14 - pn

moje dziewicze anime, pierwsza styczność z japońską sztuką animacji i odrazu skok na głęboką wode, tytuł którego nie da się obejrzeć za jednym zamachem, ani zrozumiec wszystkiego po pierwszym obejrzeniu, złożone portrety psychologiczne postaci plus wielowątkowość, podsycana wszechobecną admosferą niepewności nie pozwalało mi oderwać się od tej pozycji do samego końca, gdy poraz kolejny siedziałem patrząc się bezwiednie w pusty monitor próbując ponownie poukładać myśli z nadzieją że to wcale nie musiało się tak skończyć....

taaa, to własnie Eva... jak narazie żadne inne anime nie wywarło na mnie tak silnego wrażenia jak NGE ^.^
武士道と云ふは死ぬ事と見つけたり

葉隠聞書
Awatar użytkownika
antico
 
Posty: 75
Rejestracja: 31 grudnia 2004, 13:27 - pt
Lokalizacja: Kyoto

Postautor: Kermit » 02 lipca 2007, 22:45 - pn

No tak, w końcu wobec tego anime raczej nie można przejść obojętnie. Albo ono przyciąga, albo całkowicie odpycha (choć zdarzają się wyjątki). Zaś co do postu koleżanki Faenitas:
Gwoli ścisłości - scena duszenia była to po prostu scena pocałunku Shinjiego i Asuki, tyle tylko, że do wspomnianego pocałunku nie doszło a Asuka zaczęła wypominać i obwiniać Shinjiego, który ostatecznie zaczął dusić dziewczynę. W kwestii ostatniej sceny - wiele osób dotej pory spiera się o tłumaczenie słów Asuki. Jednakże nie było to na pewno "Anta baka" a "Kimochi warui". :) Dotąd nie jest określone jednoznaczne tłumaczenie - oczywiście przyjmuje się wersję "Niedobrze mi", lecz nie dla wszystkich jest ona satysfakcjonująca.
W sprawie Kajiego - moim zdaniem nie poszukiwał on śmierci po odtrąceniu przez major Katsuragi. To nie jego styl. On po prostu grał w dosyć niebezpieczną grę i ostatecznie przegrał (choć zdawał sobie sprawę, że przyszedł na niego czas). Jednak gra na trzy (?) fronty opłaciła się - Misato otrzymała informację o projekcie komplementacji ludzkości i to również dzięki niej ludzkośc uzyskała "wybór" (oczywiście zadecydował o tym Shinji, ale gdyby nie akcja pani major pewnie zostałby szybko wyeliminowany). I teraz o jaki "wybór" mi chodzi? Otóż ludzkość, rozpuszczając się w lcl'u łącząc się w jedną świadomość pozbywa się wszelkich barier. Jednakże istnieje też druga opcja (z której skorzystali Shinji i Asuka). Opcja powrotu do swojego ciała i egzystowanie na Ziemi, jednakże znów raniąc siebie i innych (ale czy do końca?). Każdy miał możliwośc takiego wyboru. A że widzimy tylko Asukę i Ikariego - cóż poradzić, ich pokazano. Ale nie można stwierdzić, że nikt inny nie skorzystał z tej "opcji".
To na koniec kilka słów o Ikarim i Rei. Cóż, ten pierwszy, jako chyba jedyny zdaje się jakoś walczyć ze swoją chorobą (muzykoterapia). Syndrom jeża, brak zainteresowania i odrzucenie przez ojca, ponadto brak własnego zdania oraz bycie ciągłym popychadłem - cóż, to nie jest portret typowego bohatera. Jednakże trzeba przyznać, że młody Ikari ostatecznie otrzymuje władzę nad dalszym być albo nie być ludzkości (tak jakby miał mało problemów...). Ostatecznie podejmuje decyzję, by powrócić do swojego ciała, zdając sobie sprawę, że znów może być raniony. On jednak podejmuje wyzwanie (tak jak podejmuje się pilotowania Evy, by wzbudzić zainteresowanie swoją osobą u ojca).
Rei Ayanami - postać zdecydowanie tragiczna, jej cale życie (a właściwie życie trzech klonów) to walka w obronie ludzkości i odnajdywanie swojej tożsamości. Na początku zakochana w Gendo, ostatecznie obdarza uczuciem Shinjiego. W końcu rozumie kim jest, łączy się z Lilith i doprowadza do third impact. Ostatecznie jednak ginie, by ludzkość mogła egzystować tak, jak zażyczył sobie tego pilot Evy 01.
Awatar użytkownika
Kermit
 
Posty: 378
Rejestracja: 26 listopada 2005, 14:58 - sob
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Evangelion

Postautor: Dengu » 21 czerwca 2010, 14:59 - pn

Ossu

Wyszedł nowy Evangelion 1.1 oraz 2.2-zupełnie nowa historia polecam~~
Awatar użytkownika
Dengu
 
Posty: 4
Rejestracja: 21 czerwca 2010, 14:18 - pn
Lokalizacja: Poznan

Re: Evangelion

Postautor: Pytalska » 22 sierpnia 2011, 09:59 - pn

Mnie osobiście wkurza to, że Japończycy nadużywają symboli religijnych - Chrześcijańskich.
A co do NGE, to wspaniałe anime. Byłoby jeszcze wspanialsze, gdyby nie ciągłe symbole religijne, mechy i w ogóle SF.
Awatar użytkownika
Pytalska
 
Posty: 1
Rejestracja: 21 sierpnia 2011, 21:34 - ndz

Poprzednia

Wróć do Manga i anime

cron