Jak radzą sobie Japończycy w Polsce ?

Tutaj wszystkie inne tematy ;-)

Jak radzą sobie Japończycy w Polsce ?

Postautor: Dragon » 13 marca 2006, 19:48 - pn

Od dłuszego czasu to mnie ciekawi jak się żyje obywatelom kwitncej wiśni w naszym kraju. Proste sprawy gdzie pracują ,miejsca w których bywają gdzie mieszkają ,co jedzą , gdzie robią zakupy ,co robią na co dzień. Może na forum jest ktoś kto pochodzi z Japonii albo macie znajomych Japończyków.
Awatar użytkownika
Dragon
 
Posty: 22
Rejestracja: 11 marca 2006, 11:15 - sob
Lokalizacja: Zabrze


Postautor: Relict » 22 marca 2006, 02:33 - śr

Wlasnie niedawno od znajomej uslyszalem o jej nauczycielce japonskiego.
Jest z pochodzenia Polka, ale na 10 lat wyjechala do Japonii. Jakos sobie tam poradzila (znala rosyjski :P), nauczyla sie jezyka, poznala milego Japonczyka, pobrali sie i wrocila do kraju, a on wraz z nia. Co do niego nie mam informacji, ale na pewno czyms sie zajmuje. Ona natomiast daje prywatne lekcje jezyka japonskiego.
Narazie ucze sie tego jezyka na wlasna reke, ale jak przyjdzie czas, ze ciezko bedzie mi z kolejnymi krokami, to na pewno do jniej zadzwonie i byc moze zaczne pobierac nauki... wtedy bede mogl sie obszerniej wypowiedziec.
Człowiek - nic prostszego, nic bardziej skomplikowanego.
Awatar użytkownika
Relict
 
Posty: 22
Rejestracja: 16 lutego 2006, 23:14 - czw
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: mkr » 08 stycznia 2007, 02:55 - pn

Mój nauczyciel japońskiego, Pan Kajikawa Kougi mieszka od października we Wrocławiu w akademiku. Mówi, ze jest całkiem sympatycznie tylko nie rozumie dlaczego w recepcji zawsze są dwie kobiety (mówi, ze w Japonii mieliby czytnik elektroniczny :D ). Często spotykam go w naszej (Akademia Ekonomiczna) stołówce, gdzie je ryż i całkiem nieźle dogaduje się z dziewczynami z obsługi ;)
Mój kolega kiedyś spotkał go w nocnym monopolowym, gdzie kupił 6 piw i poszedł w odwrotną stronę niż ma dom ;)
Na święta zaprosiła go polska rodzina i bardzo mu się podobało :)
Jest zadowolony, ze tu przyjechał z Yokohamy :)
mkr
 
Posty: 10
Rejestracja: 08 stycznia 2007, 02:49 - pn
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 11 stycznia 2007, 00:49 - czw

sluchajcie przeciez ci ludzie znalezli sie w nowej rzeczywistosci, wiem jak ja sie czulem u nich, szczegolnie wtedy gdy wszyscy na ciebie patrza jest to bardzo dziwne uczucie uwierzcie a jednoczesnie czlowiek nie chce popelnic zadnego fau pax.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: sara89 » 25 lutego 2007, 18:11 - ndz

hehe...a ja bym chciała Japończyka zapoznać! oni są tacy fajni! ;P może któryś będzie czytał mojego posta niech napisze :D chęttie porozmawiam z nim ;D
sara89
 
Posty: 4
Rejestracja: 25 lutego 2007, 18:01 - ndz

Postautor: Shanoi » 25 lutego 2007, 21:03 - ndz

No w Toruniu to wam powiem,że z powodu budowy sharpa jest sporo japończyków,ale nie miałam okazji żadnego poznać a szkoda... :D
Awatar użytkownika
Shanoi
 
Posty: 22
Rejestracja: 04 lutego 2007, 20:34 - ndz
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Aki-chan » 26 lutego 2007, 23:02 - pn

wszędzie Japonce tylko nie u mnie -_-
tylko iśc na stryczek XD :(
Awatar użytkownika
Aki-chan
 
Posty: 261
Rejestracja: 25 września 2006, 12:28 - pn
Lokalizacja: Tokyo

Postautor: kicek » 28 lutego 2007, 12:04 - śr

Na ten temat trudno dac wogole jednoznaczna odpowiedz. Pewnie radza sobie tak samo jak my w Japonii. Tak na wszelki wypadek kazdy stara sie uwazac aby swoim zachowaniem nie urazic tubylcow. Przeciez zupelnie nieswiadomie mozna zrobic komus przykrosc albo obrazic. Nie dziwmy sie swoistej sztywnosci zachowania. Jest tozwykla nieznajomosc zwyczajow panujacych w danym kraju. A tak wogole to wg. mnie zachowuja sie duzo swobodniej niz u siebie, po prostu nie sa caly czas pod kontrola systema a jak jest kontrola to jednak zupelnie inna.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: sara89 » 03 marca 2007, 17:13 - sob

eee szkoda;P ale jakby co to dajcie znac :D
sara89
 
Posty: 4
Rejestracja: 25 lutego 2007, 18:01 - ndz

Postautor: granttt » 11 marca 2007, 00:34 - ndz

We Wrocławiu i w ogóle na Dolnym Śląsku jest ich coraz więcej, niestety zamykają się w swoich środowiskach, zresztą już o tym pisałem- źle się czują w naszym kraju :( i trudno się temu dziwić - choć z roku na rok dni polsko- japońskie stają się coraz ciekawsze :)
Awatar użytkownika
granttt
 
Posty: 22
Rejestracja: 03 sierpnia 2006, 14:35 - czw
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kicek » 11 marca 2007, 02:40 - ndz

Nie wiem czy zle sie czuja ja w Japoni czulem sie zle dopoki moj organizm nie zmienil zmiany czasu. potem to juz rutyna. mysle ze zbyt wielka wage do tego przywiazujemy. Po prostu dajmy im zyc po swojemu. Choc to tez moze byc niebezpieczne. Nawet na ten temat cos pisalem o formach zatrudnienia przez Japonczykow w Polsce.
kicek
Awatar użytkownika
kicek
 
Posty: 666
Rejestracja: 07 września 2006, 17:35 - czw
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Agnieszka » 07 czerwca 2007, 17:14 - czw

Akiko Yoshitomi pisze:wszędzie Japonce tylko nie u mnie -_-
tylko iśc na stryczek XD :(


Nie martw się. U mnie też ich nie widać. Niestety :(
A najgorsze jest to, że pilnie poszukuję kontaktu z jakimś Japończykiem lub Japonką, bo byłoby mi to przydatne do pracy magisterskiej...np. taka rozmowa na temat ich kultury, itp...
W końcu nie ma to jak kontakt "na żywo" :)
Niestety, póki co - bez rezultatów. :(
Obrazek
Awatar użytkownika
Agnieszka
 
Posty: 36
Rejestracja: 31 maja 2007, 21:12 - czw
Lokalizacja: Lębork

Postautor: shirokaze » 07 czerwca 2007, 20:51 - czw

A najgorsze jest to, że pilnie poszukuję kontaktu z jakimś Japończykiem lub Japonką, bo byłoby mi to przydatne do pracy magisterskiej...np. taka rozmowa na temat ich kultury, itp...
W końcu nie ma to jak kontakt "na żywo" Uśmiech...

A jaki masz temat? Ja właśnie oddałem prace do sprawdzenia na plagiat.pl. Mój temat to "Japonia w międzynarowodych stosunkach kulturalnych na przełomie XX i XXI w."
shirokaze
Straż Przyboczna
 
Posty: 809
Rejestracja: 03 października 2004, 11:44 - ndz
Lokalizacja: Forgotten Capital

Postautor: Agnieszka » 08 czerwca 2007, 10:25 - pt

Piszę o japońskim kinie grozy, tzn. nie ogólnie, bo tego by było dużo:
"Krąg "Kręgu" jako przejaw intertekstualności w kulturze współczesnej".
Tak brzmi oto mój temat. Będę musiała zająć się "Kręgiem", ale porównując wszystkie wersje filmu muszę się skupić na kulturze japońskiej. Dlatego tak bardzo przydatny byłby dla mnie kontakt z rodowitym Japonczykiem lub Japonką. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Agnieszka
 
Posty: 36
Rejestracja: 31 maja 2007, 21:12 - czw
Lokalizacja: Lębork

Re: Jak radzą sobie Japończycy w Polsce ?

Postautor: burgunda » 22 października 2008, 09:49 - śr

Znam kilka Japonek, które mieszkają w Polsce, konkretnie to w Poznaniu. Dwie mieszkają już od kilku lat, pracują, mówią po polsku, są mężate i dzieciate, i bardzo sobie chwalą Polskę, wcale przy tym nie zamierzają wracać do Japonii. Jedna z nich powiedziała, że w Japonii nie mogłaby pracowac zawodowo i rozwijać się (pracuje na uczelni), a w Polsce może to robić swobodnie, poza tym szkoła japońska to nie jest zbyt przyjemne miejsce i woli, żeby jej dzieci uczyły się w Polsce. Lubi polską kuchnię i podoba jej się obchodzenie świąt. Warto przy tym dodać, że nie zmieniła obywatelstwa, ponieważ nie uzyskałaby zgody na podwójne obywatelstwo, a woli odwiedzać Japonię bez problemów, jakie wiążą się z byciem cudzoziemcem. Inna znajoma Japonka mieszka u nas od jakichś pięciu lat, nie założyła w Polsce rodziny, ale również nie zbiera się do powrotu. Jezyk zna nieźle, wciąż się uczy, pracuje i dobrze sobie radzi. Czasem, bardzo rzadko, zdarza się, że usłyszy faszystowkie komentarze z ust jakichś pijanych głupków, ale są to wypadki sporadyczne, a generalnie czuje się dobrze i uważa Polaków za ludzi tolerancyjnych i przyjaznych (wcześniej mieszkała kilka lat w Wielkiej Brytanii i duuuuuużo gorsze zdanie ma na temat Brytyjczyków).
Znam również Japończyka, który przez kilka lat mieszkał w Polsce. Nie miał wyższego wykształcenia i słabo znał język, dlatego zaczął pracę w restauracji japońskiej jako specjalista od sushi. Szef-Japończyk źle go traktował, praca trwała od rana do nocy. Ożenił się z Polką, przy czym okazało się, że ślub z Japończykiem, załatwianie prawa pobytu itp (to było 10 lat temu) było czasochłonne i trudne, musieli się nastać w kolejkach, nakłócić z urzędnikami i znosić kose spojrzenia (jego traktowano jak jednego z Wietnamczyków czy Chińczyków, co to przyjechali pracować gdzieś na czarno, ona nasłuchała się "życzliwych" uwag na temat męża). Życie w Polsce okazało się tak uciążliwe, że przenieśli się w końcu do Japonii.
burgunda
 

Następna

Wróć do Hyde Park

cron