autor: TSURUGIZAN » 08 lutego 2006, 10:31 - śr
Rzeczywiscie w japoni sa dziwne wynalazki jak podreczna popielniczka czy instrukcja obslugi toalety ale te dziwne zawody to nieistnieja,niema takiego zawodu jak "upychacz",robia to zawiadowcy stacji bo na kazdej stacji nawet malej metro jest paru zawiadowcow i w porze nasilenia stoja na peronach aby czuwac nad bezpieczenstwem podrozujacych.Mnie tez osobiscie raz dopchnieto ale to nie byl jakis specjalny pan dopychajacy czy upychajacy ale zwykly kolejarz,Japonczycy juz tacy sa ,ze staraja sie dogodzic swoim klientom jak najlepiej dlatego przewracane sa walizki na tasmie bo rzeczywiscie to ulatwia odebranie czasami nawet bardzo ciezkiej walizki.
Z pracocholizmem to roznie bywa ale trzeba zaznaczyc,ze w japoni nie ma czegos takiego jak urlop czy chorobowe.Jezeli pracownik rzeczywiscie zachoruje to idzie do lekarza ale nie bierze zadnego zwolnienia L4 czy cos podobnego,dzwoni tylko do pracy i informuje,ze nie moze przyjsc.A o urlopie dwutygodniowym to tylko moze pomarzyc co najwyzej jak jest troche wiecej wolnego na Golden Weekend(3,4,5 maja) albo na Obon(japonskie swieto zmarlych 14,15,16, sierpien) to wszyscy szturmem kozystaja z roznych wycieczek a i na Oshyogatsu(nowy rok)(30,31.grudzien i 1,2,3,4 stycznia).Tak wiec przy braku normalnego urlopu japonczycy staja sie pracocholikami.
Ostatnio zmieniony 08 lutego 2006, 10:37 - śr przez
TSURUGIZAN, łącznie zmieniany 1 raz
Mam silna wole, robi ze mna co chce