Wiedziałem, że do tego dojdzie

.
Sparing weryfikuje umiejętności, których uczysz się na treningach.To chyba dość oczywiste.
Kto powiedział, że sparować musisz z osobami o podobnych umiejętnościach?
Co do mojego doświadczenia w SW to trenuję od 14 roku życia (po nicku łatwo zgadnąć ile mam obecnie).
Pierw były to 3 lata kyoka na ul.Rewolucji w Łodzi, gdzie dzieliliśmy salę m.in. z aikidokami.Potem 2 (zmarnowane:P)lata ninjitsu u Lisowskiego w tym samym miejscu.Roczny romans z Krav Mag(i)ą na Sienkiewicza bodajże w SKMP.Następnie 3 lata boksu na ŁKS-ie, potem niestety rok przerwy, a obecnie dla funu kendo

.
Aikido nie trenowałem, bo to dla mnie strata czasu.Skąd ten wniosek?Otóż miałem szansę nazwijmy to "sparowania" dwukrotnie z adeptami aikido.Raz było to za czasów kyoka, gdzie nasza sekcja miała możliwość zweryfikowania swoich umiejętności z kolegami z aikido.
Właściwie ciężko nazwać to sparingiem, kiedy to żadne z nich (walczyliśmy po kolei pod okiem trenerów, żeby bezpieczniej było) nie potrafiło zastosować żadnej techniki.Byli zagubieni niczym dzieci we mgle.Ot co daję nauka choreografii.
Za drugim razem, a to już była ciekawsza sprawa, poszedłem na trening aikido, by się przekonać na własnej skórze, jakie to aikido skuteczne jest.Ogólnie cała sytuacja wywiązała się m.in. z takiej dyskusji jak ta, więc ja, żeby nie być gołosłownym udałem się do klubu X w Łodzi, gdzie zostałem wyproszony z zajęć

.Czemu?Sensei pokazywał jakąś technikę (sorry nazwy nie pamiętam) na mnie.
Ostrzegłem przed tym, że będę atakował jak najbardziej na serio, bo chce sprawdzić jak ta technika działa i ku mojemu zdziwieniu dostałem zgodę.
Zastosowałem banalną kombinację lewy prosty - prawy sierp i niestety coś się Panu nie udało, bo oba ciosy, by doszły.Zatrzymałem ręce tak, by nie zdać ciosu, ale i tak rozsierdziło yo "miszcza" i zaczął mnie ochrzaniać co ja robię itd.Wywiązała się dyskusja, z której wyszło, ze nie rozumiem idei aikido(lol) po czym zostałem wyproszony z sali.
Poza tym zauważ jedną rzecz.Pytasz się mnie, czy gdzieś trenowałem aikido tak jakby to było podstawą do tego, czy mam prawo się wypowiadać na ten temat, czy też nie.
Jakoś za wiele ludzi nie trenuje boksu, a jednak większość dobrze wie, że bokserzy potrafią walczyć i nikt temu nie zaprzecza.
Nie muszę być szewcem, że umieć rozpoznać parę dobrych butów, prawda?
Sorry, ale stwierdzenia typu "zapraszam do nas" zbywam parsknięciem, bo czy naprawdę myślisz, że będzie mi się chciało jechać gdzieś tam, by coś komuś udowadniać?
Nie wiem, może trafiłem na takie sekcje aikido, które wprost miały za niski poziom, bądź słabych nauczycieli, ale wnioski nasuwają mi się same.
Żeby była jasność nie mam absolutnie nic do ludzi trenujących aikido.Rozumiem, że jest to forma rekreacji dla pięknoduchów, którzy cenią harmonię, pokój itd.Ale jak słyszę, że ktoś mówi, że on trenuję aikido i nazywa to SW to mi ręce opadają.Chyba, że mówimy o tym Yoseikan Aikdo, lub o ludziach, którzy mają już spore doświadczenie z innych SW i uzupełniają swoją wiedzę o techniki aikido.
Tyle moich wypocin.Mam nadzieje, że nikt nie poczuł się urażony moją wypowiedzią,w końcu trenujemy wszyscy dla siebie.
Znikam już z tematu, bo chyba nie potrzebnie poruszyłem ten temat.
Pozdrawiam